Właśnie oglądam finał Ligi Światowej i już wiemy, że Polska w tym turnieju znalazła się poza podium. 4 miejsce jak wiadomo w sporcie zawsze jest traktowane jako najgorsze. Rafał Stec z Gazety Wyborczej chyba idealnie oddał to co stało się w Spodku nazywając swój tekst Porażką zmęczonych ludzi. Każda rekordowa seria zwycięskich meczów musi się kiedyś skończyć.
Jednak cały turniej Ligi Światowej i postawę Polski należy uznać za duży sukces. Sukces zawodników, kibiców no i oczywiście sponsorów o których już niegdyś pisałem. Jak dodatkowo sponsorzy wzmacniają swój wizerunek po zakończeniu tak dużej imprezy.
Pewnie jeszcze pamiętacie drugie miejsce w mistrzostwach świata w Japonii.
Zaraz po powrocie siatkarzy do Polski Polkomtel wykupił gigantyczne powierzchnie na billboardach i całostronicowe reklamy w prasie z podziękowaniem. Idealnie prosty i skuteczny komunikat. To nie Polkomtel dziękował ale wszyscy kibice dziękowali patrząc na te reklamy. Identyfikacja kibiców z komunikatem niemal pełna, a dla sponsora tak pozytywne emocje są bezcenną wartością. Zresztą podobnie Polkomtel postąpił po zwycięstwie "złotek" w Mistrzostwach Europy.
Ciekawe czy jutro w prasie znajdą się reklamy "dziękujemy"?
Siatkarze mają teraz 12 dni urlopu i a potem przygotowania do Mistrzostw Europy i Pucharu Świata, który jest furtką do awansu do przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Pewnie nieprzypadkowo Polkomtel podpisał kontrakt sponsorski właśnie do 2008 roku. Jeśli ten plan się powiedzie to możemy być świadkami jednego z największych sukcesów sponsoringowych w historii.
A Wam jak się poodoba spondoring siatkówki realizowany przez Polkomtel?
niedziela, 15 lipca 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
jesteśmy z wami, trzymamy za was kciuki, jestesmy razem. mocne emocje. polacy sa malym narodem o gigantycznej potrzebie plemiennej identyfikacji. i slusznie polkomtel to wykorzystuje. chociaz mi bardziej podobala sie akcja z rozdawka flag narodowych obrandowanych tyskiem.
Akcja Tyskiego, a raczej Kompanii Piwowarskiej to był majstersztyk. Nie wiem czy na etapie planowania obmyślali także "worst case scenario" , na wypadek blamażu reprezentacji. Trzeba przyznać, że taką klęskę obrócić w sukces nie jest łatwo. Dla mnie rzecz wyglądała na z góry zaplanowaną i w pełni profesjonalną. Jeszcze do tego case wrócę na blogu bo jest o czym pisać.
Owszem - też uważam, że czwarte miejsce to nie była porażka - ale także nie był sukces. Owszem, mimo wspaniałej serii zwycięstw, należało się spodziewać porażek: szkoda, że akurat wypadły w takim, a nie innym momencie. Trochę szkoda. W mojej ocenie to może jeszcze wzmocnić ten zespół.
Co do akcji sponsorskiej z Tyskim: o co chodzi? Czegoś nie zauważyłem?
Prześlij komentarz