poniedziałek, 28 lipca 2008

790 milionów z minusem na sport

Pentagon Research oszacował wartość rynku polskiego sponsoringu sportowego na 790 milionów złotych. To już ponad ¾ tego co w całym ubiegłym roku.

Z raportu warto wyłowić kilka ciekawostek:
  • Polkomtel perfekcyjne dyskontuje długoterminowe powiązanie z siatkówką – czyli warto posiadać strategie długofalowe
  • Efektywnie pokazują się sponsorzy skoków narciarskich – Lotos, Harnaś i Doskonałe Mleko mimo niewielkiej liczby ekspozycji. Tej dyscyplinie nie wróżę już jednak większej popularności.
  • Wybicie się sponsora w żużlu graniczy niemal z cudem. 486 firm wspiera tę dyscyplinę. Więcej jest jedynie w piłce nożnej ale ta daje bardziej wyraziste możliwości pokazania sponsora.
  • Puma i Telekomunikacja Polska jako sponsorzy reprezentacji w raporcie wyglądają bardzo podobnie, choć każdy stwierdzi, że to TP jest sponsorem kadry a dużo mniej osób wskaże, w jakich koszulkach reprezentanci biegają po boisku – czyli sam fakt sponsoringu to za mało – trzeba jeszcze o tym komunikować.
  • W pierwszej dziesiątce popularnych dyscyplin nie ma lekkiej atletyki. Królowa sportu umarła.
Raport ma jednak jedną a zasadniczą wadę. Uwzględnia sponsoring Roberta Kubicy, co moim zdaniem jest błędem metodologicznym, ponieważ
  • ani Intel ani Petronas nie wydają pieniędzy w Polsce
  • w F1 praktycznie nie istnieje sponsoring indywidualny

Ale i bez tego ten wzrost rynku i zainteresowania sportem cieszy.

środa, 16 lipca 2008

po Euro

Z okazji urlopu decydujących spotkań ME w piłce nożnej nie oglądałem i jakoś wcale nie jestem smutny z tego powodu. Za to przypomniał mi się czas kiedy polskiej reprezentacji nie było na dużych imprezach piłkarskich a firmy i tak sam fakt chciały wykorzystać. Np. tak jak McDonald w 94 roku przy okazji Mistrzostwa Świata w USA sięgnął po Zbigniewa Bońka.

Pamiętacie???

sport na zielono

Witam z powrotem po dłuższej przerwie wakacyjnej.

Idea zrównoważonego rozwoju, tak głośna obecnie w korporacjach dotarła także na rynek sportowy. Sportbusiness.com opublikował raport pt. "Sustainable Sport", do którego dostęp jest niestety zastrzeżony i pewnie trzeba wydać grube pieniądze żeby się z nim zapoznać.
Jednak jako dobrzy PR-owcy od czasu do czasu ujawniają ułamek treści raportu.

I tak okazało się, że idea zrównoważonego rozwoju w sporcie bardziej jest obecna na rynku amerykańskim niż europejskim. Jako szczególne są pokazane przypadki dużym z ligi basebalu, futbolu amerykańskiego czy hokeistów NHL. Niektóre drużyny aktywnie ograniczają emisję gazów, używając energooszczędnych rozwiązań.

Autorzy raportu piszą, że podobne zachowania w Europie nie występują. Jednak już w zeszłym roku np. Ipswich Town został "firs carbon neutral football club" o czym można przeczytać na ich stronie internetowej.