poniedziałek, 30 lipca 2007

gem, set, mecz

Dzisiejsza Rzeczpospolita pisze o rozpoczynającym się turnieju Orange Prokom Open m.in.

"Przyjemność z nadmorskiego spotkania Polaków z wielkim męskim tenisem powinna trwać zgodnie z umowami co najmniej do 2012 roku, ale umowy to jedno, a nowa wizja rozwoju ATP Tour to drugie. Podstawowa zmiana ma polegać na tym, że od 2009 roku podział na małych i dużych będzie w kalendarzu bardzo wyraźny. Część turniejów średnich, takich jak Sopot, po prostu zniknie, kilka się skurczy i straci znaczenie, kilka może jednak awansować do tzw. grupy Open 500 z pulą nagród wysokości 1 - 1,2 mln euro".

Jakoś nigdy nie byłem entuzjastą tenisa ale do tego turnieju mam nostalgiczny stosunek. Impreza była (i mam nadzieję w dalszym ciągu jest) organizowana na najwyższym poziomie, w rewelacyjnej scenerii. Wpisuje się bardzo dobrze w klimat Sopotu.

Dla obu firm sponsorów tytularnych jest to największa cykliczna impreza, którą sponsorują. W ogóle Orange i Prokom są dość aktywne na polu sponsoringu sportowego. Orange na stałe zaangażowało się w piłkę nożną, Prokom oprócz tenisa wspiera koszykówkę.

Jeśli plany ATP zostaną zrealizowane oznaczałoby to dwukrotny wzrost turniejowego budżetu. Czy Orange i Prokom stać na taki wydatek. Z pewnością tak. Czy im się to opłaci? Moim zdaniem nie. Marketing turnieju jest realizowany bardzo dobrze w tej chwili. Do Sopotu przyjeżdżają niezłe rakiety (w tym roku m.in. Nikolay Davydenko i i Tommy Robredo z pierwszej dziesiątki ATP). Pewnie można przygotować turniej troszkę lepiej ale naprawdę niewiele więcej dałoby się zrobić. Kibice i tak przyjdą na dobrze przygotowany renomowany turniej. Zyski ze zwiększenia budżetu dla sponsorów były więc niewielkie, więc nie wiem czy się bardziej zaangażują finansowo. Ratunkiem dla turnieju byłoby finansowe wsparcie miasta. Ono zyskałoby najwięcej na zwiększeniu rangi turnieju- promocję na świecie i dobrych ambasadorów marki. Zresztą jak wynika z cytowanego artykułu w Rzeczpospolitej miasto już podjęło spore kroki by pomóc turniejowi choć bardziej w sferze infrastruktury.

Czekamy na kolejne wieści o przyszłości Orange Prokom Open. Jak nie mamy dobrych tenisistów to miejmy chociaż dobry turniej.

zima w lecie

Robert Błoński w Gazecie napisał dziś o tym, że mało kogo stać na Małysza. O skoczku z Wisły napisano już tak wiele i każdy Polak obecnie zna się na skokach więc o tym nie napiszę. Bardziej ciekawszy jest fragment o Justynie Kowalczyk, naszej czołowej biegowej narciarce.
Jak pisze dziennikarz w kontekście sponsorów:

Z Kowalczyk jest gorzej - o sponsorów ciężko. Biegi nie są tak popularne jak skoki, w tej chwili jej jedynym mecenasem jest Józef Pawlikowski-Bulcyk - biznesmen z Poronina. Oprócz sprzętu przekazał m.in. dwa busy na potrzeby biegaczy.

Biegacze na nartach mają jeszcze gorzej niż biegacze tradycyjni. W Polsce mało kto biega na nartach, sama dyscyplina nie jest bardzo emocjonująca a na dodatek sport ten można oglądać tylko zimą. Jednym słowem kłopot dla sponsorów, korzyści dla firm nie widać. Angażują się firmy związane z ogrzewaniem: Buderus, Viessmann co akurat w tej porze roku nie dziwi.
Jak można wyjść z tego marazmu i przyciągnąć sponsorów do biegania na nartach? Moim zdaniem powtarzając model z biegania tradycyjnego. Postawić na wykreowanie mody na bieganie. Wspomogli to mocno producenci sprzętu - Nike, Reebok, Adidas, którzy od jakiegoś roku bardzo mocno promują kolekcje biegowe. Włączyła się Gazeta Wyborcza z akcją Polska Biega. Automatycznie liczba biegaczy na ulicach polskich miast wzrosła co w określonej perspektywie czasu przełoży się na zainteresowanie dyscypliną i przypływ sponsorów.

Wracając do narciarstwa biegowego ruch należy do producentów sprzętu. Potencjał rynku jest ogromny, wystarczy tylko zachęcić Polaków, żeby zimą wstali sprzed telewizorów i wyszli pobiegać na nartach. Warto współpracować z samorządami lokalnymi choćby po to by wyznaczyć lokalne trasy narciarskie- analogicznie do ścieżek biegowych Nike. Tyle na początek.

Widzieliście może w Waszej okolicy kogoś biegającego na nartach?

piątek, 27 lipca 2007

żeglarstwo dla mas nie do przyjęcia

Po 25 latach znany na cały świat francuski dom mody i producent galanterii Louis Vuitton zakończył przygodę ze sponsoringiem regat żeglarskich.
Puchar Louisa Vuitton był jednym z najbardziej prestiżowych przedsięwzięć żeglarskich na świecie. Jego zwycięzca uzyskiwał bowiem prawo do startu w America's Cup. Jeszcze nie tak dawno polscy miłośnicy żeglarstwa pasjonowali się zmaganiami Karola Jabłońskiego w tym wyścigu. Zdjęcia z tych zawodów można znaleźć m.in. w jego galerii.
Ponoć o wycofaniu się sponsora zadecydowały nowe reguły zmierzające do dużo większego skomercjalizowania imprezy niż to miało miejsce dotychczas.

Firmie o takiej historii (ponad 150 lat na rynku) i z taką renomą szczególnie wśród najbogatszych tego świata komercjalizacja regat nie przysłużyłaby się najlepiej. Nie ma łatwiejszego sposobu rozmycia czy wręcz zniszczenia wartości marki skierowanej do ekskluzywnej grupy docelowej niż poprzez sponsoring wydarzeń dla szerokiej publiczności. Marka Louis Vuitton warta jest obecnie ponad 20 miliardów dolarów. Gratuluje decyzji szefostwu firmy, choć pewnie nie była łatwa biorąc pod uwagę minione 25 lat. Niemniej lepiej zapobiegać i chronić wartość marki niż potem usiłować odrabiać straty.

Dla przypomnienia filmik pokazujący jak cieszyli się ostatni zwycięzcy regat.

czwartek, 26 lipca 2007

show must go on?

To co dzieje się w tym roku z wyścigiem Tour de France to już nie jest kryzys. To KATASTROFA. Przypomnijmy: po raz pierwszy telewizja przerwała transmisję z wyścigu, z trasy został wycofany lider, dziś nikt nie jechał w żółtej koszulce a na dodatek gazeta Liberation zażądała przerwania wyścigu i zaprzestała publikacji jego wyników.
O reakcji sponsorów na te fakty pisze gazeta.pl:

"Telewizja France 2 już myśli o odnowieniu kontraktu, a za prawa do transmisji za rok płaci organizatorom 23 mln euro. Sponsor koszulki lidera bank LCL (dawny Credit Lyonnais) zanotował w lipcu znaczny wzrost rozpoznawalności marki. Sklepy Champion - sponsor koszulki w kropki dla najlepszego górala - przedłużają właśnie kontrakt o dwa lata.Gorzej jest w Niemczech. Oglądalność w prywatnej stacji SAT 1 wynosi 700 tys. osób, a reklamodawcy nie życzą sobie umieszczania reklam w czasie transmisji kolarskich"

Jakie z tego płyną wnioski? Moim zdaniem Tour właśnie na naszych oczach spada do sportowej trzeciej ligi pociągając za sobą całe zawodowe kolarstwo. Wyścig będzie się dalej odbywał jednak nie zgromadzi już międzynarodowej widowni. Zostanie raczej dużą lokalną imprezą ze wspaniałą przeszłością. Fakt, że LCL wzrasta rozpoznawalność marki to nie dziwne. Jelfie w polskich warunkach też na pewno wzrosła. Skojarzenie marki banku z oszustwami to strzelanie we własne kolano. Jedyne co ratuje w tej sytuacji markę banku to przywiązanie Francuzów do wyścigu i jego historii, choć właśnie Liberation zrobił w tym narodowym monolicie dużą szczelinę.

Jak Waszym zdaniem potoczą się losy TdF w przyszłym roku?

poniedziałek, 23 lipca 2007

sponsoring, którego nie widać

"ДЭНС ОЛАФ, ИЮРЕК, АГЕК ЗДОБЫУЛИ ВРОАД РЕАК 8047М. НАТКАНСКИ" - takiego sms'a przysłał ekipie Maratonczyk.pl Jurek Natkański po zdobyciu Broad Peak w Himalajach.
Wielkie gratulacje dla Jurka i całej wyprawy. Czekamy teraz na pomyślne wieści od Anny Czerwińskiej, która będzie próbowała atakować szczyt i życzymy powodzenia w próbie ataku na K2.
Przy okazji słowa uznania dla sponsorów, którzy zdecydowali się wspierać ekspedycję K2/Broad Peak 2007 wiedząc, że nie będą mieli dużej oglądalności, całego mnóstwa ekspozycji brandu i jedyne na co mogą liczyć to zamieszczenie logo w serisie internetowym wyprawy. W tym przypadku od sponsorów uzależnione jest nie tylko powodzenie wyprawy, ale czasami wręcz, życie jej uczestników.

Po powrocie ekipy z gór przyjrzę się sponsorom nieco bliżej bo warto poświęcić im trochę miejsca na blogu. Jeśli znacie przykłady sponsoringu, którego nie widać, zapraszam do pisania komentarzy.

wszyscy będziemy sponsorami Euro 2012?

RMF FM donosi, iż wszyscy będziemy się musieli zaangażować w pracę nad przygotowaniami do EURO 2012. Sprawa wygląda na prowokację radia i portalu Interia.pl. Jednak wyłącznie dla zabawy intelektualnej przekalkulujmy.
Wg domniemanych zapisów, których nota bene nie ma na stronie sejmu:

"Każdy obywatel polski w wieku od 18 do 60 lat w przypadku kobiet i 65. roku życia w przypadku mężczyzn, zobowiązany jest do przepracowania w ramach przygotowań do organizacji EURO 2012 dwóch dni w każdym roku kalendarzowym począwszy od roku 2008"

Przyjmijmy średnie wynagrodzenie miesięczne na 2869 złotych i liczbę Polaków pracujących jak i bezrobotnych na około 16,750 tys. (bez uwzględniania np. emerytów lub niepełnosprawnych w wieku produkcyjnym). Średnio godzina pracy jednej osoby jest warta ok. 17 złotych brutto czyli około 10 złotych netto. Dla ułatwienia kalkulujmy kwotami netto (bo de facto tyle byśmy musieli oddać z kieszeni).

Oznacza, to że w ciągu jednego roku rząd uzyska wsparcie w kwocie 335 milionów złotych.

W ciągu czterech lat byłoby to 1,340 miliona. Niezły budżecik sponsoringowy.

UPDATE: informacja ze stron Interii została już zdjęta. Tym bardziej ciekawe czy był to typowy fake, czy może ktoś dziennikarza wprowadził w błąd.

sobota, 21 lipca 2007

kiełbaski w Poznaniu

Jak się wczoraj dowiedzieliśmy zakłady mięsne Sokołów zostały sponsorem piłkarzy Lecha Poznań. Muszę przyznać, że sprawa wygląda bardzo ciekawie. Sponsoring piłkarzy z Poznania jest związany z zakupem i uruchomieniem na nowo zbankrutowanych zakładów Pozmeat. Strzał sponsoringowy wydaje się trafiony z kilku przyczyn:
- jest dopasowany regionalnie
- dobrze trafia w target (facet w sklepie mięsnym raczej nie jest przywiązany do konkretnej marki i kupuje co popadnie, ale przy takim sponsoringu zagrają w nim emocje i idę o zakład, że kupi kiełbaski z Sokołowa), dodatkowo stadion przy Bułgarskiej przychodzi najwięcej kibiców w Polsce
- jest na ten sponsoring pomysł (czyli nie tylko logo na koszulkach, ale także Kiełbaski Lechitki na stadionie, oprawa stadionowych grilli, ubiór kucharzy - pisze o tym m.in. poznański dodatek do Gazety Wyborczej)
- pokazuje mocne przywiązanie lokalne firmy ale jednocześnie się do niego nie ogranicza (wszak Lech gra w Ekstraklasie)
- daje wymierne korzyści marketingowe. Lech jest jednym z lepiej zarządzanych klubów w Polsce pod względem marketingowym, m.in. jako pierwszy wprowadził własną telewizję internetową, więc mogę się domyślać że pojawią się dodatkowe pomysły na dopieszczanie sponsora.
Najbardziej podoba mi się w tym wszystkim fakt, że Sokołów myślał w kategoriach strategicznych o sponsoringu. Zauważcie, że wszystkie elementy zostały tak zaplanowane aby zagrały wspólnie i były wpisane w ogólną strategię biznesową firmy.

Pozostaje kwestia kibiców (przypominam przypadek Legii i ITI). Jednak nawet zakładając najgorszy z możliwych scenariuszy czyli chuligańskie wybryki i burdy marka Sokołów jest raczej bezpieczna ponieważ nie tu leży zaufanie konsumentów do wędlin.

Moim zdaniem Sokołów strzelił w dziesiątkę. A Wy co sądzicie na ten temat?

siła netu

Napisał o mnie VaGla (mam nadzieję, że się wkrótce jakoś ustawimy- he, he) Przy tej okazji można się nieco więcej o mnie dowiedzieć. Jedyne małe acz ważne sprostowanie: Jeszcze nie przebiegłem żadnego maratonu, połówkę owszem ale pełnego królewskiego dystansu jeszcze nigdy. Mam nadzieję, że uda się to zrealizować w ciągu najbliższego roku.
Tak w ogóle w gorąco zachęcam wszystkich do biegania. Na początek zapraszam do poczytania bloga Wojtka Staszewskiego z Gazety Wyborczej.

piątek, 20 lipca 2007

kto wspiera sport?

Taki mały eksperyment. Jakie Waszym zdaniem firmy wspierają sport w Polsce?
Według pierwszej strony Google'a są to: Polpharma i Energa
Ciekawe prawda. Widać, że do tej kwestii podchodzą poważnie i o tym informują.
Wkrótce przyjrzę się im bliżej...

czwartek, 19 lipca 2007

z cyklu zdarzyło się wczoraj

Dzień bez pisania i dwa spore wydarzenia w plecy.
Na moment warto wrócić do dnia wczorajszego. Na początek do kolarstwa. Chyba niechcący wywołałem temat dopingu na Tour de France. Tym razem podejrzenie padło na Patricka Sinkiewitza, u którego wykryto ślady stosowania testosteronu. Nie to jest jednak najważniejsze. Najważniejszy jest fakt, że dwie czołowe niemieckie telewizje ARD i ZDF natychmiast przerwały transmisje z wyścigu. Pisze o tym m.in Gazeta.pl. Musze przyznać, że mnie zamurowało pozytywnie. Do tej pory nie przypominam sobie, żeby media podejmowały tak drastyczne kroki w walce z dopingiem. Wypada pogratulować odwagi. Z drugiej strony barykady jest Bogu ducha winny organizator, który za nic na świecie nie jest w stanie sprawdzić czy wszyscy zawodnicy startujący w wyścigu są czyści. Na pewno nie będzie mu łatwiej walczyć o sponsorów w przyszłym roku. Sytuacja trochę bez wyjścia, jednak cieszę się, że media aktywnie zaangażowały się w walkę z dopingiem.

I przeskok do piłki nożnej. PGE, o której pisałem odkryła trochę więcej na temat sponsoringu drużyny z Bełchatowa. Wiemy, że nowe logo pojawi się na koszulkach, wiemy, że budżet klubu urośnie znacznie. Pojawiły się nawet spekulacje że wyniesie 40 milionów złotych, zresztą zdementowane. Więc wiemy tyle, że kwota sponsoring to tajemnica kontraktu. Natomiast pojawiło się również uzasadnienie tego sponsoringu ze strony PGE.
"...Futbol jest przecież najbardziej popularnym sportem w Polsce. GKS zamierza walczyć o pozycję lidera w Orange Ekstraklasie, tak Polska Grupa Energetyczna chce walczyć o najwyższą pozycję na rynku w Polsce"

Poczekamy, zobaczymy. Na razie trzymamy kciuki za PGE GKS Bełchatów w Pucharze UEFA.

wtorek, 17 lipca 2007

pge w bełchatowie

Waldek Gojtowski pisze na swoim blogu o zbliżających się rozgrywkach europejskich pucharów z udziałem polskich drużyn. Po raz pierwszy w tych rozgrywkach wystąpią piłkarze GKS Bełchatów, a właściwie PGE GKS Bełchatów. Debiut mamy więc podwójny. Piłkarzy w rozgrywkach i Polskiej Grupy Energetycznej w sponsoringu.
Umowa sponsoringowa między stronami została została podpisana 22 czerwca tego roku. Póki co niewiele więcej o sprawie wiadomo. Z dość skąpych informacji wynika jedynie że zmieni się nazwa klubu, poza tym same niewiadome. Piłkarzom Bełchatowa wypada pogratulować tak fantastycznego sponsora, jednak z punktu widzenia sponsora rzecz nie wygląda poważnie.

Przypomnijmy.

Polska Grupa Energetyczna powstała 9 maja 2007 roku. W jej skład wchodzi 11 spółek elektroenergetycznych o łącznej wartości około 38 miliardów (!!!) złotych. Jak na takiego giganta dziwi brak własnej strony internetowej. No ale, cóż wszystko pewnie jest w stadium tworzenia przez skarb państwa. Tym bardziej jednak dziwi podpisanie umowy sponsorskiej z GKS Bełchatów nieco w ponad miesiąc po utworzeniu spółki.
Rozumiem, że wprowadzenie nowego podmiotu na rynek wymaga pokazania się szerszej publiczności, ale w tym przypadku wszystko wygląda na robione na łapu capu bez większego przemyślenia i jakiejkolwiek strategii. Wytłumaczeniem tego zaangażowania jest pewnie fakt, że w skład PGE wchodzi BOT Bełchatów jako jeden z tych jedenastu podmiotów i tak było łatwiej. Ktoś już kogoś zna, więc dajmy trochę więcej pieniędzy na klub i przy okazji się się nowa firma wypromuje. Nie tędy droga.

Będę przyglądał się zaangażowaniu sponsoringowemu PGE szczególnie w GKS Bełchatów, czy ten strategiczny sponsoring wyjdzie ponad zmianę nazwy drużyny i ewentualnie logo na koszulkach.

A Wy co sądzicie na ten temat?

BTW: Piłkarze z Bełchatowa pożegnali się z koszulkami Tico i w tym sezonie zagrają w strojach Adidasa.

poniedziałek, 16 lipca 2007

wielka pętla czy pętelka

Dziś dzień przerwy na Wielkiej Pętli, więc warto choć chwilę przyjrzeć się tym, którym ryzyko nie są obce. Tylko ryzykanci lub szaleńcy mogliby się bowiem skusić na sponsoring Tour de France po takiej serii skandali dopingowych jaka miała miejsce ostatnimi laty. Bycie kojarzonym z gigantycznym oszustwem nie jest pewnie idealnym atrybutem marki. Z tego powodu ze sponsorowania relacji z tej imprezy wycofał się niemiecki telekom T-Mobile. Z drugiej strony Tour to ponoć ciągle trzecia na świecie pod względem oglądalności impreza sportowa i sponsoring tego bądź co bądź renomowanego wyścigu wcale nie musiał być tak drogi – właśnie ze względu na te skandale. W tym roku na jazdę bez trzymanki zdecydowali się:

Przypadki Skody i banku LCL są szczególnie interesujące więc przyjrzyjmy się im nieco bliżej.

Na pierwszy rzut oka obecność w gronie sponsorów prestiżowego francuskiego banku może dziwić. Nie wiem jak zareagowali by klienci jakiegokolwiek banku, gdyby dowiedzieli się, że instytucja którą obdarzają zaufaniem jest „choćby mocno pośrednio” zamieszana w oszustwo. Sytuacja Le Credit Lyonnais jest jednak trochę inna. Bank jest zaangażowany w sponsoring wyścigu od 1981 roku. Co więcej od 1987 bank widnieje na żółtej koszulce lidera wyścigu. Mając za sobą taką historię łatwiej jest wytłumaczyć się w oczach klientów z oszustw dopingowych. Bank jest nawet w niezłej sytuacji - swoją postawą komunikuje bowiem: patrzymy na wszystko długoterminowo i nie będziemy zmieniać raz podjętej decyzji ze względu na złą sytuację, która jest przejściowa. W inwestowaniu długoterminowym argument nie do zbicia. Nieprawdaż?

Historia Skody jest nieco mniej fortunna. Firma postanowiła postawić strategicznie na sponsoring kolarstwa w 2004 roku. W tym samym roku wybucha fatalna seria przyłapań na stosowaniu EPO i wykluczeń największych kolarzy z udziału w imprezach. Debiut sponsoringowy nie do pozazdroszczenia. Firma jednak nie przestraszyła się skandali dopingowych i konsekwentnie w sowich działaniach stawia na kolarstwo. Związała się strategicznie z UCI, kilkoma teamami kolarskimi, a w Polsce patronuje serii Skoda Auto Grand Prix MTB. Zawsze może się wytłumaczyć, że najnowszy Roomster też jeździ na dopalaczach. A dla kierowcy to raczej pozytywny komunikat.

A jak Waszym zdaniem powinni się zachowywać sponsorzy w przypadku afer dopingowych?

niedziela, 15 lipca 2007

liga światowa cd

Właśnie oglądam finał Ligi Światowej i już wiemy, że Polska w tym turnieju znalazła się poza podium. 4 miejsce jak wiadomo w sporcie zawsze jest traktowane jako najgorsze. Rafał Stec z Gazety Wyborczej chyba idealnie oddał to co stało się w Spodku nazywając swój tekst Porażką zmęczonych ludzi. Każda rekordowa seria zwycięskich meczów musi się kiedyś skończyć.
Jednak cały turniej Ligi Światowej i postawę Polski należy uznać za duży sukces. Sukces zawodników, kibiców no i oczywiście sponsorów o których już niegdyś pisałem. Jak dodatkowo sponsorzy wzmacniają swój wizerunek po zakończeniu tak dużej imprezy.
Pewnie jeszcze pamiętacie drugie miejsce w mistrzostwach świata w Japonii.


Zaraz po powrocie siatkarzy do Polski Polkomtel wykupił gigantyczne powierzchnie na billboardach i całostronicowe reklamy w prasie z podziękowaniem. Idealnie prosty i skuteczny komunikat. To nie Polkomtel dziękował ale wszyscy kibice dziękowali patrząc na te reklamy. Identyfikacja kibiców z komunikatem niemal pełna, a dla sponsora tak pozytywne emocje są bezcenną wartością. Zresztą podobnie Polkomtel postąpił po zwycięstwie "złotek" w Mistrzostwach Europy.
Ciekawe czy jutro w prasie znajdą się reklamy "dziękujemy"?
Siatkarze mają teraz 12 dni urlopu i a potem przygotowania do Mistrzostw Europy i Pucharu Świata, który jest furtką do awansu do przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Pewnie nieprzypadkowo Polkomtel podpisał kontrakt sponsorski właśnie do 2008 roku. Jeśli ten plan się powiedzie to możemy być świadkami jednego z największych sukcesów sponsoringowych w historii.
A Wam jak się poodoba spondoring siatkówki realizowany przez Polkomtel?

czwartek, 12 lipca 2007

galacticos

Dziś wszystkie media elektroniczne, które już nasyciły się świętowaniem zwycięstwa Polski w Lidze Światowej, poinformowały w ślad za mediami hiszpańskimi, iż Jerzy Dudek podpisał kontrakt z legendarnym Realem Madryt. Sam bramkarz oznajmił, iż w tej kwestii nic jeszcze nie jest przesądzone. Przyjrzyjmy się trochę bliżej Galacticos i ich sponsorom.

Bez wątpienia jest to jedna z największych marek piłkarskich na świecie, a umieszczenie logo na koszulkach zawodników zapewnia dotarcie do miliarda osób na świecie. W swojej historii Real miał kilku sponsorów. Na pewno w pamięć zapadła wszystkim Teka ze sowim charakterystycznym logo. Niemiecka firma, której kuchenki, zlewozmywaki i inne akcesoria kuchenne zagościły w naszych domach.
Od sezonu 2002/2003 na koszulkach piłkarzy Realu zagościło logo komórkowej dywizji Siemensa, które wkrótce przekształciło się w BenQ Siemens. Jak widać nawet zainwestowanie ogromnych pieniędzy w sponsoring nie zapewniło trwania na rynku telefonów komórkowych z logo Siemens.
Obecnie madrycki klub jest sponsorowany przez bwin.com. Firma oferująca zakłady bukmachersie w internecie postawiła na najlepsze „konie”. W jej stajni obok Realu znajduje się FC Barcelona, AC Milan i Slovan Liberec. Ponadto firma jest oficjalnym partnerem Międzynarodowej Federacji Koszykówki.

Nie ośmielę się wyrokować czy opłaca się być sponsorem Realu Madryt. Teka została dzięki temu firmą w pełni międzynarodową. Siemensowi mariaż nie pomógł. Bwin.com wydaje mnóstwo pieniędzy w ogóle na sponsoring sportowy i trudno byłoby ocenić jaki wpływ na ich wizerunek i bezpośrednio na liczbę zawieranych zakładów ma partnerstwo z Realem. Najłatwiej byłoby to sprawdzić zrywając tą umowę ale tego klubowi z Madrytu nie życzę. Życzę za to spokojnej emerytury w Realu Jurkowi Dudkowi. Niech wreszcie pierwszy Polak zagra w tym królewskim klubie choć raz w podstawowej jedenastce.

A Wy kogo najchętniej widzielibyście na koszulkach Realu?

środa, 11 lipca 2007

ITI i chuligański wizerunek

Legia Warszawa została dotkliwie ukarana przez UEFA a ITI ma duży problem. Burdy jakie miały miejsce w Wilnie pokazały, że sposnoring w piłce nożnej, szczególnie w Polsce, to strategia dość karkołomna i obarczona dużym ryzykiem. ITI ustami Pawła Kosmali zapewnił, że nie zamierza wycofywać się z klubu i traktuje go jako inwestycję długoterminową jednak obrazki telewizyjne z Wilna musiały dać ITI sporo do myślenia. Kilka bullet pointów o tym jak jest postrzegany ITI:
  • nowoczesna grupa medialna
  • zatrudniająca najwyższej klasy fachowców
  • zaawansowana technologicznie
  • przejrzysta i dobrze zarządzana

Podobnie rzecz miała wyglądać z Legią. Jeśli dobrze odczytałem plany ITI chcieli oni stworzyć z Legii profesjonalny klub sportowy na miarę Premiership i wprowadzić nowoczesne metody zarządzania. To drugie zresztą pewnie się udało.

W budowaniu profesjonalnego klubu przeszkodzili chuligani biegający bo boisku w Wilnie i nałożone kary. O ile UEFA nie zmieni decyzji to najbardziej dotkliwą karą będzie zakaz gry w europejskich pucharach. Gra w pucharach w polskiej rzeczywistości piłkarskiej jest najważniejszym celem klubów i indywidualnych zawodników. Taki zakaz może więc oznaczać brak zaangażowania zawodników w grę, obniżenie indywidualnej motywacji i morale całego zespołu a z punktu widzenia sponsora konkretne straty finansowe.

Jak sponsor może radzić sobie z chuliganami? ITI zapowiedziało wystąpienie z pozwami cywilnymi przeciwko sprawcom zajść. To na pewno krok w dobrym kierunku choć zobaczymy jak wypadnie to w praktyce. Po drugie stała współpraca i dialog z kibicami, ale nie chuliganami tylko tymi stale wspierającymi zespół dopingiem. Obie strony powinny zdawać sobie sprawę, że są sobie wzajemnie potrzebne i kooperacja jest niezbędna.

Co Waszym zdaniem może jeszcze zrobić ITI?

liga światowa (wpis przeniesiony z blox.pl)

Tak, tak to już jutro zaczyna się wielkie szoł w Katowicach.

Pieśń o małym rycerzu.

Ostatni, Ostatni, Ostatni.

Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało

Będzie się działo. Lipcowe emocje i wielka radość sponsorów: Plus GSM , Alfastar , Jurajska

Kto zyskał najwięcej?

Polkomtel, właściciel Plus to konglomerat wydający pieniądze na mnóstwo akcji marketingowych. Reprezentacja siatkarzy jest dla nich kluczową inwestycją. Sponsoring traktują długofalowo i blisko współpracują z Polskim Związkiem Piłki Siatkowej . Siatkarze występują w reklamach. Ostatnią z ich udziałem można zobaczyć tutaj . Polkomtel też najmocniej ze wszystkich angażuje się promowanie już bezpośrednio podczas meczów. Czy zyskali? Na pewno. Czy najwięcej? Raczej nie.

Alfastar, moim zdaniem zwycięzca sponsoringu siatkarskiego. Małe lokalne biuro podróży z Radomia niepozorną reklamą i dość stałym związkiem z reprezentacją siatkarzy zbudowało markę i zdobyło zaufanie na trudnym rynku turystycznym.

Jurajska. Trudno w tej chwili oceniać. Sponsoring ich jest raczej okazjonalny, bez jakiegoś dłuższego planu. Jedyne potencjalne korzyści to wzrost świadomości marki ale bez powiązania z określonymi atrybutami.

O siatkówce i sponsoringu będzie jeszcze sporo i bardziej dokładnie.

A Wy co o tym sądzicie?

Pomysł na bloga zrodził się wczoraj i początkowo miał się on znajdować w serwisie blox.pl. Jednak ostatecznie postanowiłem założyć go na platformie Google'a.


Kilka słów zamiast wstępu.

W sporcie liczą się emocje. Nieważne czy to płacz czy ekstaza, radość czy cokolwiek innego. Ważne, że pojawia się szybsze bicie serca, adrenalina i zainteresowanie. Te emocje to kopalnia pieniędzy dla firm, które z takim zamiłowaniem inwestują w sport. Nie robią tego bezinteresownie, bo wiedzą, że te pieniądze to dobra inwestycja.

Ten blog będzie opowiadał o sporcie i jego wykorzystaniu marketingowym- o tym jak firmy wykorzystując emocje zarabiają pieniądze, o dobrych i złych przykładach sponsoringu. Zapraszam do odwiedzin i dyskusji.