sobota, 29 grudnia 2007

wielka pętla startuje w Szkocji?

Tour de France był już niemal pogrzebany, jednak jak się okazuje nie do końca.

Rząd szkocki chciałby bowiem, by wyścig rozpoczynał się w Edynburgu lub Glasgow i oficjalnie zwrócił się z tym do organizatorów wyścigu.

Dla szkockiej autonomii może to być bardzo dobra strategia promocyjna, zapewniająca duże zainteresowanie mediów i jednocześnie w miarę bezpieczna, bo pozwala na unikniecie ewentualnych konotacji ze skandalami dopingowymi. No i do tego taki mały prztyczek w kierunku Londynu, ale to już takie ich wyspiarskie sprawy.

break

Ze względów pracowo/świątecznych blog nie był aktualizowany za co przepraszam.

I od razu postaram się nadrobić nieco zaległości.

czwartek, 6 grudnia 2007

wykruszają się sponsorzy olimpijscy

Najpierw zrezygnował Kodak, teraz Lenovo. Firma ogłosiła, że po zawodach w Pekinie przestaje być parterem MKOL i chce skupić się na bardziej lokalnych inicjatywach. Firma w sumie będzie partnerem dwóch olimpiad (Turyn, Pekin).

Ale jako, że nic nie znosi próżni czekamy na sponsorów wchodzących. Czekamy na oficjalną deklarację DHL.

Update: na miejsce Lenovo już wskoczył Acer

ile jest wart jeden mecz podczas Euro 2008

Poznaliśmy już wyniki losowania grup w Mistrzostwach Europy w piłce nożnej, a teraz dowiedzieliśmy się ile na samych mistrzostwach zyska gospodarka europejska.
Według raportu specjalistów z MasterCard będzie to 1,4 miliarda euro. Oczywiście lwia część z tej sumy przypadnie na Austrię i Szwajcarię, czyli organizatorów turnieju.

Pieniądze wezmą się m.in ze wzrostu cen biletów, podróży, sprzedaży żywności i napojów czy wzrostu wydatków reklamowych.

Obliczono, że jeden mecz będzie średnio wart 42 miliony euro. Największe szlagiery jednakże szczególnie z grupy C (mecze w trójkącie Francja, Włochy, Holandia) będą warte powyżej 160 milionów euro każdy.

Źródło: IHT

wtorek, 27 listopada 2007

piłka nożna z hinduskim akcentem

Jakie firmy lub marki made in India znacie?

Kilka firm głównie informatycznych czy stalowych pewnie udałoby się wymienić. Ale czy ktokolwiek skojarzyłby je ze sportem? Indyjski biznes poczyna sobie coraz lepiej na świecie i co się z tym wiąże zaczyna budować swoje strategie sponsoringowe i to od razu na najwyższym poziomie.

Przykładem firma Satyam, która właśnie ogłosiła , że została sponsorem i partnerem technologicznym mistrzostw świata w piłce nożnej w 2010 i 2014 roku. Pewnie dużo bardziej znane firmy dostarczające usługi IT plują sobie w brodę.

W tym kontekście ciekawa jest także strategia pozyskiwania sponsorów realizowana przez FIFA przy okazji organizacji Mistrzostw Świata.
Mianowicie ta organizacja postanowiła stworzyć hierarchię swoich partnerów i w zależności od tego przyznawać im prawa do posługiwania się określonym tytułem. Zostały stworzone 3 kategorie i w każdej może być maksymalnie po 6 sponsorów.

Mamy więc partnerów FIFA (pula już zamknięta)
  • Adidas, Hyundai, Sony, Coca-Cola, Visa, Emirates
dalej partnerów Mistrzostwa Świata (dwa miejsc wciąż są wolne)
  • Satyam, Anheuser-Busch, McDonald's, MTN
i jeszcze dalej partnerów krajowych
  • Telekom SA, FNB
Ile Satyam zapłacił za prawo do posługiwania się tytułem partnera Mistrzostw Świata? Tego póki co nie wiemy. Na razie wiemy, że pracownicy Satyam grają w krykieta (Zieeewwww).

już po T-Mobile

Stało się. Jeszcze trzy tygodnie temu T-Mobile jedynie rozważał wycofanie sie ze sponsorowania największej kolarskiej grupy zawodowej, a dziś już to stało sie faktem. Ekipa została rozwiązana.

Powodem, jakże by inaczej, liczne skandale dopingowe.

Ekipa ma mieć ponoć innego sponsora i nosić nazwę High Road Team, ale budżet zespołu raczej się mocno uszczupli.

sobota, 24 listopada 2007

nie jedziesz na Euro - tracisz

Angielska reprezentacja piłkarska nie zakwalifikowała się do mistrzostw Europy w 2007 roku. Sponsorzy pewnie dopiero na poważnie zabierają się za liczenie strat z tym związanych.
Póki co dwie firmy ogłosiły, że deklarowany wcześniej poziom przychodów może być trudny do zrealizowania właśnie z powodu fiaska kwalifikacji reprezentacji Anglii.

Sports Direct, właściciel sieci sklepów Sports World oraz Umbro - producent m.in koszulek i butów piłkarskich. Akcje Sports Direct spadły ponad 15%, Umbro blisko 3%.

A na deser jedna z lepszych reklam Umbro (choć generalnie firma jest niemal słynna ze słabych produkcji).

wtorek, 20 listopada 2007

kogo będzie reklamował Leo Beenhakker?

Za co reklamodawcy płacą Leo? zastanawia się m.in. Gazeta Wyborcza, choć tekst oryginalnie pochodzi bodaj z PAP. Osobowość, fachowość, profesjonalizm - odpowiada Tomasz Redwan, jeden z polskich ekspertów marketingu sportowego. I przewiduje, że propozycje reklamowe dla szkoleniowca reprezentacji pewnie się posypią.

Faktem jest, że trener Beenhakker jest obecnie jedną z najlepiej rozpoznawalnych gwiazd sportu w Polsce. Tomasz Redwan stawia na sektor bankowy i ubezpieczeniowy jako ten, który mógłby wizerunek Leo wykorzystać.

Ja mam jednak kilka wątpliwości.

Po pierwsze wszyscy doskonale pamiętają jak skończyły się kampanie reklamowe przed mundialem. Piłkarze byli nazwani gorącymi kubkami, odsądzano ich od czci i wiary, mówiono, że zarabiają pieniądze na reklamach a nie grają w piłkę. To pamiętają dziennikarze, ale również marketerzy, którzy pewnie muszą szacować ryzyko w przypadku ewentualnego niepowodzenia. Obecnie Leo Beenhakker jest gwiazdą reprezentacji ale na nim ciąży również największa odpowiedzialność za ewentualne niepowodzenie. Z tym ryzykiem wiąże się druga kwestia- banki i firmy ubezpieczeniowe nie lubią ryzykować więc im może być dość trudno się na taki krok zdecydować.
Kolejna kwestia to pytanie czy sam trener na reklamowe wykorzystanie swojego wizerunku wyrazi zgodę. Takie posuniecie z pewnością obniżyłoby jego autorytet w oczach niektórych kibiców, co z kolei przełożyłoby się na wizerunek reprezentacji. Trenera Lozano jak dotąd nie wykorzystano jednak w reklamie. Kto wie czy właśnie nie z tego powodu.

No ale krok po kroku...poczekajmy na rozwój sytuacji. Wszak nie wiadomo co kryje w sobie nowy kontrakt trenera.

poniedziałek, 19 listopada 2007

Kompania Piwowarska a Leo Beenhakker

A właściwie pytanie czy Kompania Piwowarska finansuje pracę Leo Beenhakkera jako trenera reprezentacji Polski? Na ten temat niewiele można się dowiedzieć.

Faktem jest, że Kompania Piwowarska w ramach promocji marki Tyskie aktywnie informuje i promuję, że jest sponsorem trenera i reprezentacji Polski. Żaden inny sponsor reprezentacji nie informuje, że jest również sponsorem trenera. Wiadomo również, że przy okazji pierwszego kontraktu wynagrodzenia Beenhakkera w 60% składał się PZPN, a w 40% sponsor. Przy nowo podpisanym kontrakcie te szczegóły nie zostały ujawnione. Mówi się wręcz, że zainteresowanych tym było kilka firm, nie tylko producent Tyskiego.

Moja prywatna teoria jest taka, że cała pensja Leo wypłacana jest przez PZPN, natomiast ów wkład sponsora to pakiet sponsoringowy dający prawo do posługiwania się tytułem "sponsora trenera", który wykupiła KP i prawdopodobnie sama zaproponowała takie rozwiązanie na początku. Obecnie PZPN dostrzegł, że taki pakiet sponsorski ma dużą wartość marketingową i chce go jak najlepiej "sprzedać". To oczywiście tylko i wyłącznie moje domysły. Sprawa jest dość skomplikowana. PZPN nie dysponuje bowiem prawami do wizerunku trenera (chyba, że on sam odrębną umową przekazał te prawa), a jedynie piłkarzy.

Tak czy inaczej warto przyglądać się temu jak Tyskie wykorzystuje sponsoring reprezentacji bo robi to naprawdę dobrze. Słynna akcja "wywieśmy flagi", postawienie na Leo w komunikacji marketingowej, serwis Nasi Najlepsi z ciekawym autorskim kontentem. Tylko przyklasnąć.

niedziela, 18 listopada 2007

czy Telekomunikacja Polska wie kogo sponsoruje?

Mała wpadka sponsoringowa przytrafiła się Telekomunikacji Polskiej, która jak wiemy jest głównym sponsorem polskiej reprezentacji w piłce nożnej. Wszystko przy okazji arcyważnego i historycznego meczu z Belgią na stadionie śląskim.

Pewnie nikt o sprawie by się nie dowiedział, gdyby nie Ebi Smolarek, który w pomeczowym wywiadzie ujawnił, że sponsor nie umie napisać dobrze jego nazwiska. W ten sposób wywołał mały kryzys u sponsora. Zresztą miał zupełną rację. Bo nawet jeśli karteczki z nazwiskami piłkarzy przygotowywał jakiś praktykant, któremu piłka nożna jest zupełnie obca, to ktoś powinien je sprawdzić. Chyba, że jest tak, że w Telekomunikacji Polskiej zupełnie nie wiedzą na kogo wydają pieniądze z budżetu sponsoringowego. TP obiecała zawodnikowi upominek za tą wpadkę.

Wspomniana wypowiedź Ebiego w materiale poniżej (w około 2 minucie 45 sekundzie filmu).

piątek, 16 listopada 2007

pieniądze na ligowych koszulkach

Koszulki piłkarzy są jednym z cenniejszych nośników reklamowych. Jak podaje Sportbusiness za raportem niemieckiej firmy Sport + Markt w tym sezonie na 6 największych rynkach piłkarskich wpływy z reklam na koszulkach wyniosą ponad 405 milionów euro. W raporcie pod uwagę były brane: Wielka Brytania, Niemcy, Hiszpania, Włochy, Holandia i Francja. Ten ostatni kraj jest jedynym, w którym wpływy spadły w porównaniu z rokiem ubiegłym.

Raport wymienia też największe deale koszulkowe w Europie.

  • Manchester United (AIG - €20.8 miliona),
  • Bayern Monachium (T-Home - €20.0),
  • Real Madryt (Bwin - €15.0),
  • Chelsea (Samsung - €14.5),
  • AC Milan (Bwin - €12.0),
  • Schalke (Gazprom - €12.0).
Piłkarze grają też najczęściej w koszulkach Nike - naliczono 17 takich klubów. Na kolejnym miejscu jest Umbro (15) i Adidas (14). Biorąc pod uwagę to, że Nike właśnie kupiło Umbro.... Zdecydowany lider jest jeden.

Dla porównania w Polsce dwa najbardziej medialne kluby, czyli Wisła i Legia, chciałyby dzięki temu zarobić ok. 4-5 miliona złotych. Ale.... Legia takiego sponsora nie ma, a Wisła reklamuje TeleFonikę, na czym raczej dodatkowo nie zarabia.
Najmniej, bo jedynie 150tys. złotych chciałaby uzyskać Polonia Bytom, ale.... też jej się to nie udaje.

Zadziwiającą nieudolność w poszukiwaniu sponsorów koszulkowych mamy w tym sezonie.

czwartek, 15 listopada 2007

futbol.........amerykański

Jest taki sport na świecie, którego Europejczycy kompletnie nie kumają a reklama w przerwie meczu kosztuje tam najwięcej na świecie. Niezły paradoks.
Przyznam się, że ja też nie mam pojęcia na czym polega piękno futbolu amerykańskiego, ale wobec tego jaki biznes sponsoringowy sie wokół tego sportu kręci nie sposób przejść obojętnie.
A właśnie wczoraj duży deal sponsoringowy z Ligą Futbolu Amerykańskiego podpisała Expedia.

I pewnie nie napisałbym o tym, gdyby nie fakt, że widzę w tym sponsoringu głębszą strategię, niż tylko chęć wydania pieniędzy.

Mamy więc specjalną stronę dla kibiców, w ramach której kibice mogą aranżować wyjazdy da mecze. Mamy system atrakcyjnych bonusów dla kibiców kupujących w sklepie Expedii. W końcu są specjalne konkursy premiowane wyjazdem za finały Super Bowl.

Innymi słowy sponsoring jest obustronnie korzystny. Expedia nie uzyskuje tylko korzyści wizerunkowych ale ma z tego konkretny biznes. Tylko przyklasnąć takim inicjatywom.

A poniżej futbol amerykański oczami Nike.

środa, 14 listopada 2007

DHL sponsorem igrzysk olimpijskich?

Świat połączenia wielkiego sportu i biznesu nie znosi próżni. Niedawno pisałem, że Kodak żegna się z prestiżowym tytułem głównego sponsora igrzysk olimpijskich, a już pojawiły się informacje, że do szacownego grona chce dołączyć firma kurierska DHL.

Oficjalnie jeszcze nic nie wiadomo. Natomiast sprawa wygląda na bardzo prawdopodobną. Tu pisze o sprawie Brand Republic.

DHL jest już partnerem Igrzysk Paraolimpijskich więc, ten krok byłby naturalnym rozwinięciem realizowanej strategii. Jedyne co mnie dziwi to fakt, że mowa tylko o dwóch olimpiadach w Vancouver i Londynie. Jak na partnerstwo z Komitetem Olimpijskim zdecydowanie za mało.

prawa do transmisji spotkań reprezentacji Anglii

Agencja AMI wygrała przetarg na prawa do transmisji spotkań reprezentacji Anglii oraz pucharu FA na terenie Europy Środkowo-Wschodniej w tym w Polsce. Umowa została zawarta na lata 2008-2012. Ciekawe komu w Polsce będzie je chciała sprzedać. Obecnie takie mecze można obejrzeć w Canal +.

Nie wiem ile deal był wart ale Steve McLaren zrobił chyba sporo, żeby maksymalnie obniżyć cenę kontraktu :). Jeśli w miarę szybko zmieni się trener reprezentacji Anglii to agencja AMI może nieźle zarobić.

poniedziałek, 12 listopada 2007

ile w rzeczywistości kosztuje sponsoring?

A nieco bardziej konkretnie - ile wydaje na promocję i informację o tym, że jest sponsorem. Od dłuższego czasu nurtowało mnie to zagadnienie i udało mi się coś wygrzebać na ten temat.

Mianowicie, trafiłem na badanie znanej agencji sponsoringowej IEG, z którego wynika, że:
46% firm na samą promocję faktu sponsorowania wydaje dwa razy tyle i więcej niż wynosi dotacja dla beneficjenta. Czyli kwotę jaką chcemy wydać musimy przynajmniej pomnożyć przez trzy, żeby ten fakt odpowiednio marketingowo wykorzystać.
Dokładne dane na poniższym wykresie.

źródło: www.sponsorship.com

Bardzo jestem ciekawy jak to wygląda w Polsce. Czy ktoś dysponuje danymi na ten temat?

niedziela, 11 listopada 2007

kto kupi prawa do transmisji spotkań polskiej ekstraklasy?

Dyskusja rozgorzała na nowo. Niedługo kończy się umowa na pokazywanie spotkań polskiej ligi jaką kluby zawarły z Canal Plus. Czas więc na rozpisanie nowego przetargu.
Według informacji podanych przez Gazetę Wyborczą nowy zwycięzca zostanie wybrany zgodnie z zasadą tzw. złotego strzału. To wzbudziło kontrowersje m.in Widzewa Łódź (choć nieoficjalnie mówi się, że to sam Zbigniew Boniek próbuje podgrzewać atmosferę, bo jak wiadomo był głównym negocjatorem pierwszej umowy z Canal Plus). Kontrowersyjna jest również kwota, za którą prawa zostaną sprzedane. Przedstawiciel Widzewa mówi o 200-300 milionach złotych za sezon. Pozostali są nieco bardziej sceptyczni i mówią o kwotach rzędu 50-150 milionów.

Jak sytuacja wygląda w innych ligach europejskich?

  • W angielskiej Premier League przełamano ostatnio monopol BSkyB na pokazywanie meczy. Prawa na lata 2007-2010 zostały sprzedane łącznie za ponad 1 miliard 700 milionów funtów. W tym ponad 1,3 mld zapłaciła Sky a pozostałą część Setanta. Kto jaki pakiet kupił można znaleźć tutaj. To oznacza wzrost ceny praw do transmisji o 700 milionów funtów od ostatniego przetargu.
  • W lidze niemieckiej prawami do transmisji zarządza Leo Kirch. To jego wielki powrót po upadku jego imperium w 2002 roku. Kirch i jego nowa firma Sirius zagwarantowały wpływy z transmisji na poziomie 3-4 miliardów euro za 6 sezonów 2009-2015.
  • W lidze włoskiej, kluby porozumiały się odnoście wspólnej sprzedaży praw do transmisji. Oczekują, że od 2010 roku kontakt będzie wart 900 milionów euro (rocznie jak mniemam).
  • Przetarg w lidze francuskiej ma również wkrótce wystartować. Przedstawiciele klubów spodziewają się zarobić na nowym rozdaniu 750 milionów euro rocznie.
Jednym z elementów sporu w polskiej lidze jest także to czy kluby powinny sprzedawać prawa do transmisji indywidualnie czy wspólnie. Chciałbym przypomnieć, że w tym zakresie głos zabrała nawet Unia Europejska, która opowiada się za wspólną sprzedażą praw.
Komisja Europejska orzekła, że taka wspólna sprzedaż nie stoi w sprzeczności z prawem antymonopolowym. Natomiast raporty wydawane pod auspicjami Parlamentu Europejskiego wskazują, że taka kolektywna sprzedaż praw do transmisji sprzyja zasadom solidarności. Wiecej na ten temat można poczytać na stronach PE.

Ekstraklasa chciałaby sprzedać 6 pakietów:
1. Główny nadawca (prawo do relacji na żywo)
2. Pakiet czterech hitowych meczów w sezonie dla telewizji otwartej (po jednym z otwarcia i zamknięcia każdej rundy)
3. Magazyn ligowy w telewizji otwartej
4. Pakiet newsowy (prawo do bramek w informacyjnych programach)
5. Pakiet internetowy (dla jednego portalu)
6. Pakiet zagraniczny

Szykuje się ostra walka stacji TV.

z kronikarskiego obowiązku

Zakończyły się Dni Marketingu Sportowego. Jak podaje Sportbusiness.pl w tym roku statuetki Demes otrzymali:

  • Sportowy Wizerunek: Leo Beenhakker
  • Sponsor Sportu: Polkomtel S.A. – Plus GSM
  • Wydarzenie Sportowe: Finał Ligi Światowej w Polsce
  • Sport & Business: Jacek Kazimierski (Elite Cafe Sp. z o.o.)
  • Projekt Sponsoringowy: Polski Związek Piłki Siatkowej - Finał Ligi Światowej (Polkomtel S.A. – Plus GSM)
  • Sportowy Projekt Medialny: Finał Ligi Światowej (Telewizja Polsat)
  • Sportowa Marka: Tour de Pologne
  • Osobowość Mediów: Stefan Szczepłek (Rzeczpospolita)
  • Klub Sportowy: KKS Lech Poznań
  • Sportowy VIP: Martyna Wojciechowska
  • Sportowe Przeżycie Roku: Przyznanie Polsce i Ukrainie prawa do organizacji Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 r.
  • DEMES Honorowy: Adam Małysz
  • DEMES Zagraniczny: International Management Group

skandale dopingowe grzebią kolarstwo

...przynajmniej w oczach sponsorów.

W dopingu i jego wpływie na sponsoring kolarstwa pisałem już m.in. tu i tu. Historia w kolarstwie zdaje się nie mieć końca. Właśnie okazało się, iż Adidas przestał być sponsorem drużyny T-Mobile, a sam Deutsche Telekom, który jest głównym sponsorem drużyny to rozważa łącznie z Audi i Giantem, mniejszymi sponsorami.

Powód oczywisty: stosowanie niedozwolonych środków przez kolarzy. Adidas co prawda nie ujawnił jaką sumą wspiera kolarzy, jednak wiadomo, że w przypadku Deutsche Telekom jest to 14,5 miliona dolarów rocznie.

Nie jestem jakimś wielkim fanem kolarstwa ale strasznie mi szkoda tego sportu. Od kilku lat mam nieodparte wrażenie, że ciężko tam odnieść sukces nie korzystając z niedozwolonych środków. Nawet Lance Armstrong, największa gwiazda kolarstwa ostatnich lat nie jest oceniania jednoznacznie.

Kolarstwo jako sport stoi obecnie nad przepaścią i chyba władze UCI w tym roku to zrozumiały. Rozpoczęły najostrzejszą kampanię walki z dopingiem w swojej historii. Jeśli bój się nie uda dyscyplina straci kibiców, sponsorów a i mniej ludzi będzie się garnęło do jej uprawiania. To by była duża szkoda.

A na deser film o tym, jaki to emocjonujący sport.

środa, 7 listopada 2007

sponsoring sportowy w Europie wart 6,7 miliarda euro

Rynek sponsoringu sportowego w Europie wart jest obecnie 6,7 miliarda euro, tak przynajmniej wynika z raportu Driving Business Through Sport.

Inne ciekawostki, które wynikają z tego raportu:

  • Największym beneficjentem jest piłka nożna, dalej sporty motorowe i żeglarstwo. Szczególnie to ostatnie jest dla mnie dużym zaskoczeniem.
  • Największe rynki sponsoringowe w Europie to Niemcy i Wielka Brytania. Tu akurat chyba nikt nie ma wątpliwości.
  • Największym sponsorem sportu w Europie jest Deutsche Telekom, który wydaje rocznie na ten cel 90 milionów euro.
  • Sponsoring sportu to 86% całego rynku sponsoringu.
  • Branżą, która najchętniej inwestuje w sport w Europie jest sektor finansowy (13%).
To ostatnie szczególnie mnie zaciekawiło, bo na pierwszy rzut oka odbiega to od polskich standardów. Co jak co ale branżę finansową zdecydowanie kojarzę ze sponsorowaniem akurat kultury i sztuki. Znaczy, znowu odbiegamy od Europy :), ale postaram się to bliżej sprawdzić w najbliższym czasie.

z cyklu najlepsze reklamy sportowe cd.

Tym razem Visa w wersji argentyńskiej. Czyste emocje. Słów nie trzeba rozumieć.

wtorek, 6 listopada 2007

skaczące okna

Czy ktoś z Was słyszał o firmie ABM Jędraszek?

Coś mi podpowiada, że już niedługo pół Polski będzie się zaopatrywało w okna tej firmy. Pod warunkiem, że dobrze zrealizują swoją strategię sponsoringową. A mają w swojej stajni prawdziwy talent. Nazywa się Klemens Murańka.

Pomijając wątpliwości etyczne, które wiążą się de facto z wykorzystaniem do celów reklamowych dzieci, widzę w tym duży potencjał marketingowy. Dlaczego?

  • Trwają dramatyczne poszukiwania następcy Adama Małysza. Choć skoczek z Wisły może jeszcze sporo zwojować na światowych skoczniach to jednak coraz bardziej kibice zdają sobie sprawę, że jego sukcesy nie będą trwały wiecznie. Klimek idealnie może wypełnić miejsce po Małyszu, także jako niemal bohater narodowy.
  • 13-letni skoczek to super materiał dla mediów, szukających takich tematów.
  • Widać dbałość o wizerunek Klimka. Jest oficjalna strona internetowa, są świeże aktualności, 474 wpisy w księdze gości, a redaktor serwisu skijumping pisze w komentarzach:
Zawsze publikując wypowiedzi, nieco się je 'szlifuje', ponieważ wiadomo, że jest to w interesie zarówno rozmówcy, jak i czytelników. Ale akurat Klimek bardzo ładnie sie już wypowiada i tych poprawek jest baaardzo niewiele :)

Innymi słowy, mamy materiał na gwiazdę i sponsora, który ten fakt w porę zauważył. Jestem ciekawy jak długo producent okien oprze się Red Bullowi, dla którego taka gwiazda, może być prawdziwym skarbem.

miliard dolarów za prawa do transmisji

Jak wycenić wartość marketingową drużyny? Najlepiej spróbować sprzedać prawa do transmisji TV z jej meczów na wolnym rynku.

Właśnie niedawno zostało ogłoszone, że reprezentacja Anglii warta jest ponad miliard sto tysięcy dolarów, za tyle bowiem zostały sprzedane prawa do transmisji jej meczów w latach 2008-2012. W tej kwocie 300 milionów dolarów to prawa do transmisji międzynarodowych a pozostała część to prawa na rynek brytyjski.

Nie możemy wyliczyć dokładnie ile warta jest sama reprezentacja, gdyż prawa były sprzedawane w pakiecie razem z meczami pucharu FA Cup, jednak na mój gust poniżej miliarda dolarów nie zejdzie.

środa, 31 października 2007

najlepsze reklamy sportowe

Postanowiłem co jakiś czas wrzucać na blog warte zauważenia reklamy ze sportem w tle. Więc na początek reklama Nike z Andre Agassim i Johnem McEnroe. Był rok 1990. W Polsce mieliśmy wtedy Purocolor i ofertę Zrębu zawsze na czasie. Któż to jeszcze pamięta...

wtorek, 30 października 2007

mundial bez zasady rotacji kontynentalnej

Komitet wykonawczy FIFA, który obraduje właśnie z Zurichu postanowił zerwać z zasadą rotacji kontynentalnej przy przyznawaniu organizacji Mistrzostw Świata w piłce nożnej począwszy od 2018 roku.

Zostało jedno ograniczenie - kontynent, z którego pochodzą kraje w którym były organizowane dwa poprzednie turnieje nie może być nagrodzony po raz trzeci.
Jednym z wytłumaczeń był fakt, że do wyścigu o organizację mundialu w 2014 stanęła tylko Brazylia z Ameryki Południowej.

A ja sobie myślę, że jednak to bardziej o pieniądze sponsorów i poziom organizacyjny w tym wszystkim chodzi.

poniedziałek, 29 października 2007

zielony sponsoring

Społeczna odpowiedzialność biznesu jest jednym z najważniejszych trendów jaki obecnie wpływa na działanie firm. Bez wgłębiania się w tłumaczenie czym tzw. CSR jest, można stwierdzić, że to takie zachowanie i prowadzenie działalności biznesowej, które bierze pod uwagę wpływ na otoczenie firmy. Jednym z ważniejszych pól aktywności CSR jest ekologia. Napiszę nawet więcej - po zdobyciu nagrody Nobla przez Alberta Gore'a będzie to prawdopodobnie jeden z głównych imperatywów prowadzenia biznesu.

A teraz do rzeczy. Ekologia pojawiła się właśnie w sporcie. Jak czytam w informacjach Sportbusiness największe światowe organizacje proekologiczne Greenpeace i WWF będą współpracowały z komitetem organizacyjnym igrzysk w Pekinie nad wdrożeniem w życie idei tzw. Zielonych Igrzysk.

Idea jest już mocno zaawansowana (o czym można przeczytać na specjalnej podstronie) i robi naprawdę duże wrażenie. Oczywiście trzeba na to spojrzeć przez pryzmat faktu, że to Chiny są obecnie prawie największym trucicielem na świecie i być może część działań jest skierowana na stworzenie dobrego wrażenia.

Co jednak ważne za ideą podążają sponsorzy. Np. Coca-Cola dostarczy do Pekinu 6000 lodówek, które są przyjazne dla ozonu i 350 maszyn vendingowych także przyjaznych dla środowiska. Jakie więc trzeba z tego wysnuć wnioski? Po pierwsze ekologia w prowadzeniu biznesu a więc również w działaniach sponsoringowych będzie się nasilać, po wtóre większość dużych imprez sportowych będzie chciała być przyjaznych dla ekologii więc firmy sponsorujące również będą musiały takie być.

Ależ jestem ciekawy czy Euro 2012 również będą ekologicznymi mistrzostwami?

piątek, 26 października 2007

Skoda dalej z Tour de France

Jakiś czas temu pisałem o problemie wizerunkowym sponsorów Tour de France. Dziś natomiast przeczytałem, że Skoda rozszerzyła swoja zaangażowanie sponsoringowe w tą imprezę.

Mam trochę mieszane uczucia gdyż:
- z jednej strony podoba mi się długoterminowe zaangażowanie sponsoringowe
- z drugiej natomiast Tour ma na sobie piętno dopingu.

Podoba mi się natomiast postawa organizatorów, którzy postawili bardzo mocno na walkę z dopingiem i dzięki temu wyścig jest obecnie pokazywany już nie jako przykład dopingu ale walki z nim. Strategia trudna i ryzykowna ale chyba jedyna możliwa w tej chwili. A to, czy przyniesie pożądane efekty okaże się dopiero w przyszłym roku.

mediom wstęp wzbroniony

Część środowiska działaczy sportowych tkwi swoją mentalnością i zakorzenionymi nawykami w PRL. Fakt dość szeroko znany, z którym trudno walczyć.

Niemniej jednak to co dzieje się obecnie z klubem koszykarskim ASCO Wrocław jest dla mnie szokiem. Szokiem gigantycznym z tego powodu, że dorastałem i wychowałem się w momentach gdy w Polsce można było o pierwszej lub trzeciej nad ranem usłyszeć głos Włodzimierza Szaranowicza i Ryszarda Łabędzia "Hej, hej tu NBA".

Klub z Wrocławia był pierwszym klubem w Polsce, który korzystał z dobrych przykładów marketingu zza oceanu. Zgromadził też w swoim składzie ówczesnych idoli młodego pokolenia wyżywających się na turniejach streetballa.

Odmawianie dziennikarzom akredytacji na mecze i zakaz rozmów zawodników z mediami to jak trafnie pisze Artur Brzozowski marketing białoruski. I choć działacze sportowi mają mentalność PRL to po klubie z Wrocławia czegoś takiego bym się w życiu nie spodziewał.

Wypada chyba, żeby osoby zarządzające klubem uświadomiły sobie po co on w ogóle funkcjonuje. Moim zdaniem po to aby walczyć o jak najwyższe trofea. Aby to zrobić musi mieć dobrą drużynę oraz wsparcie kibiców. A z kibicami trzeba się komunikować. I do tego są potrzebne m.in. media. Do tego by kibice wiedzieli co się dzieje, do tego by się mobilizowali, bez tego nie będą zainteresowani koszykówką w ogóle. Aż nie chce mi się pisać takich oczywistości ale jak widać tłumaczenia nigdy dosyć.

czwartek, 25 października 2007

formuła 1 w nocy i z narodowym akcentem

W 2008 roku wyścig Formuły 1 w Singapurze odbędzie się po raz pierwszy w historii w nocy jak zadecydowała FIA.
Na razie będzie to tylko jeden wyścig ale w późniejszym terminie....kto wie. Decyzja ewidentnie podyktowana jest względami marketingowymi. Póki co chodzi raczej o test jak zostanie przyjęta szczególnie, że na pewno wzbudzi uzasadnione obawy o bezpieczeństwo kierowców. Ciekawy jestem tylko dlaczego akurat wybrano Singapur.

A nie od dziś wiadomo, że oglądanie sportu wieczorem, przy sztucznym oświetleniu po pierwsze gromadzi więcej kibiców na żywo, a po drugie dużo bardziej efektownie prezentuje się w telewizji. Dość przypomnieć casus meczy piłkarskich czy skoków narciarskich. które jeszcze do niedawna były rozgrywane wyłącznie przy dziennym świetle.

Sam jestem ciekawy jak pomysł zostanie przyjęty przez kibiców. Osobiście póki co mam mieszane uczucia.

Jeśli już zahaczyliśmy o F1 to warto odnotować, że team Spyker zmienia nazwę na Force India. Z tego co przeczytałem bolidy będą w barwach narodowych Indii. Bardzo inteligenty pomysł. Nowy właściciel teamu Vijay Mallya w ten sposób promuje nie tylko Indie na świecie, ale jednocześnie swój biznes w samych Indiach. F1 dotrze tam po raz pierwszy w 2010 roku.

Echh, a ja ciągle czekam na jakąkolwiek innowacyjną kampanię promującą Polskę za granicą....

środa, 24 października 2007

kolejny sportowy blogger z GW

Krótki apdejt
Rafała Stec z Gazety Wyborczej jeszcze niedawno bloga nie prowadził, ale już prowadzi. A jednak się kręci.....

samotnie przez Atlantyk

W bardzo ciekawy projekt zaangażowała się firma ubezpieczeniowa Allianz. Zresztą nie chodzi o samą dyscyplinę sportu ale o jej ładne pokazanie światu.
Wczoraj trafiłem w sieci na projekt Transat 6.50. Dla przeciętnego użytkownika samotne regaty, walka z żywiołem, rzecz niewątpliwie trudna ale jednocześnie mało innowacyjna. Jednak to w jaki sposób pasuje do firmy Allianz i jej strategii sponsoringowej bardzo mi się podoba. Podoba mi się również otwartość organizatorów i samego kapitana Jarosława Kaczorowskiego.

Na stronie internetowej można znaleźć przygotowaną ofertę sponsorską. Dzięki temu wiemy, że przygotowanie do takiej imprezy i jednocześnie wydatek dla sponsora(ów) to 300 tys. Euro. Strona jak przystało na międzynarodowy projekt została przygotowana w języku polskim i angielskim. Na bieżąco wszelkie nowości z regat można śledzić w specjalnym serwisie Wirtualnej Polski.

A dlaczego projekt pasuje do strategii firmy Allianz? Odpowiedź jest prosta: Port Allianz, czyli jak jest napisane pięknym językiem marketingowym, port cumowania agentów ubezpieczeniowych. Miejsce gdzie mogą tworzyć sobie własne konta mailowe i strony internetowe. Ładny sposób na powiązanie wewnętrznej strategii biznesowej ze sponsoringiem.

poniedziałek, 22 października 2007

drużynowo



Ładnie nam się ten tydzień zaczął. Nie dość, że świeżo po wyborach to od razu dwa niezłe kontrakty sponsoringowe zostały podpisane. I w obu przypadkach beneficjentami są sporty drużynowe.

Na początek piłka ręczna. W serwisie sport.pl można przeczytać informację o podpisaniu kontraktu z bankiem PKO BP. Suma jak czytam w informacji jest siedmiocyfrowa i kto jak kto ale szczypiorniści na ten kontrakt solidnie zapracowali.
Chciałbym tylko przypomnieć, że sponsorem dotychczasowym była firma tłocznia płyt Takt (dla jasności dodam, że byli jeszcze Vive i Grundfos lecz jakoś mało zostali w mojej pamięci). A nie ulega wątpliwości, że to co zrobiła firma przed tegorocznymi mistrzostwami świata w Niemczech to było coś więcej niż strzał w dziesiątkę. Łącznie 3 firmy wsparły piłkarzy ręcznych kwotą niecałych 500 tys. złotych.
Sponsoring Expert wyliczył przy tej okazji, że Takt w lutym 2007 dzięki piłkarzom ręcznym miał 1579 ekspozycji medialnych co dało drugie miejsce w tym miesiącu w Polsce wśród firm wspierających sport.
Teraz piłkarze ręczni mają stabilnego sponsora a Bank PKO BP pole do popisu w sponsoringu sportu drużynowego. Patrząc na to jak bank wykorzystał wizerunek polskich florecistek do własnej promocji to może być dobry obustronny deal. Nawet coś na miarę Polkomtela i reprezentacji siatkarzy, czego obu stronom życzę.

A przy okazji siatkarzy druga ważna informacja. Selena (firma, której produkty pozna niemal każdy remontujący mieszkanie) podpisała umowę z właśnie z siatkarzami w wersji ligowej czyli Polską Ligą Siatkówki o czym przeczytałem w serwisie E-pr.
Selena nie jest beniaminkiem na tym polu, bo wspierała już wcześniej turniej Ligi Światowej. Reklamy marki Tytan mają się pojawiać przez cały sezon na videobandach. Ten sponsoring to moim zdaniem ciekawe potwierdzenie trendu zaangażowania firm z branży budowlanej w sporty drużynowe.

A na deser dwa filmiki z piłkarzami ręcznymi. Warto przypomnieć sukces z Niemiec...



...i Komando Wenta

niedziela, 21 października 2007

stara dama odchodzi

Kodak żegna się igrzyskami olimpijskimi tuż po Pekinie. Można o tym przeczytać m.in. w serwisach CNN i Reutersa.

Chciałby się napisać: to było do przewidzenia. Kodak od dłuższego czasu boryka się z kłopotami, zamykała fabryki i zwalniała pracowników. Firma ewidentnie przespała zmianę trendu na rynku fotografii i kiedy wszyscy znaczący producenci zajmowali się promowaniem nowych cyfrowych rozwiązań w Kodaku ciągle było silne przeświadczenie, że cyfryzacja fotografii się nie powiedzie i z uporem maniaka promowała tradycyjne klisze.
Obecnie firma przeżywa mocną restrukturyzację i szuka oszczędności gdzie popadnie, tak więc wycofanie się ze sponsorowania olimpiady po 20 latach to dość naturalna decyzja biznesowa. Giełda na tą informację zareagowała wzrostem.

Jedno co wydaje się pewne na tą chwilę to fakt, że sytuacja Kodaka jest nie do pozazdroszczenia. Musi szukać oszczędności, a z drugiej strony bez globalnego brandingu będzie jej bardzo trudno wyróżnić się na rynku. Choć pierwszy pozytywny krok został uczyniony. Kodak zmienił swój logotyp na bardziej "cyfrowy".

Tylko dla porządku przypomnę, że pozostali partnerzy Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego to Coca-Cola, Atos Origin, General Electric, McDonald's, Omega, Panasonic, Samsung oraz Visa.

piątek, 19 października 2007

Sportowcu, Dbaj o twarz...

Na portalu Proto, przeczytałem, krótkie streszczenie artykułu Roberta Małolepszego pt. "Sportowcu, Dbaj o twarz", który ukazał się w nowym dzienniku Polska. (Niestety całości tekstu nie znalazłem w internecie a i bez bicia przyznam, że jedynie pierwszy numer nowego dziennika miałem okazję czytać). W każdym razie autor dotyka sponsoringu sportowego pisząc m.in., że

„Polscy sportowcy oczywiście żyją z tego, co robią, ale od gwiazd z Zachodu dzielą ich lata świetlne”. Potwierdzeniem tej tezy może być fakt, że żaden z zawodników polskiej drużyny siatkarskiej (wicemistrzowie świata) nie podpisał umowy na wykorzystanie wizerunku.

Kilka moich uwag do tego tekstu. Po pierwsze nie wiadomo jak jest skonstruowany kontrakt między Polkomtelem a Polskim Związkiem Siatkówki i na ile pozwala zawodnikom "być twarzami" innych firm. Po wtóre, choćby to i było dozwolone lub obecnie łatwiejsze (po wyroku w sprawie Macieja Żurawskiego i TP), to związanie się z jednym tylko reprezentantem wcale nie musi przynieść firmie określonych korzyści. W drużynie zawsze łatwo kogoś zastąpić i uwaga mediów nie jest skupiona na indywidualnościach choćby pokroju Pawła Zagumnego.
Takie eksperymenty były robione z Maciejem Żurawskim (firma bukmacherska, niestety już nie pamiętam nazwy więc raczej nie było to idealne posunięcie) i Ebim Smolarkiem (Samsung). Po trzecie wcale nie jest tak, że wizerunek siatkarzy nie jest wykorzystywany. Kampania "Pij mleko" bardzo ładnie się komponuje z siatkarzami z tym, że tu znowu wykorzystane jest kilka twarzy a nie jedna.

Jeśli dobrze rozumiem intencje autora to dziwi się on temu, że polscy sportowcy nie zarabiają dodatkowych pieniędzy poprzez sponsoring. Więc taka moja drobna uwaga i pytanie jednocześnie co robią sami zawodnicy, żeby się promować bo tylko wtedy sponsorzy się mocnej zainteresują. Ilu polskich siatkarzy ma swoje oficjalne strony internetowe? Dla przykładu strona internetowa Pawła Zagumngo wygląda tak, a tak wygląda strona Giby.

czwartek, 11 października 2007

stadiony poligonem marketingowym

Właśnie przeczytałem ostatni wpis Michała Pola i leżę :) Agencja towarzyska z Innsbucku została sponsorem 4-ligowego włoskiego klubu piłkarskiego Trentino 1921. Dla wyjaśnienia: w Austrii prostytucja jest legalna, więc jest to normalna działalność gospodarcza, która jak każda inna firma może być także sponsorem.

Istotne są dwie kwestie etyczna i biznesowa. Na początek biznes.
10tys. euro zainwestowane szybko się zwróci, co widać po ilości odwiedzin strony internetowej. Grupa docelowa wybrana idealnie- głównie faceci, w sile wieku ;)

Z etyką Michał Pol nie ma wątpliwości pisząc:
"Won! - zanim obecność agencji na stadionach stanie się nowym trendem w futbolu, szukającym źródeł finansowania w zakazanych dotąd rewirach"

Nie jestem aż tak radykalny ale moim zdaniem to tylko świadczy o klubie i osobach nim kierujących. Biznesu agencji nie można zabronić. Włodarze klubu mogą jednak trochę rozsądniej używać główki.
Obawiam się jednak, że taki trend może postępować w futbolu. Dość przypomnieć, że to właśnie na stadionach najczęściej pokazywane są firmy prowadzące działalność hazardową w sieci- w Polsce np. nielegalną. To przesunęło granice etyki dość daleko. Jak widać stadiony są takim poletkiem marketingowym dla branż o wątpliwej reputacji.

W Polsce prekursorem jest pewna firma budowlana (celowo nie linkuję), która jak widać poniżej na screnshoocie cały czas ma swoją promocję.


poniedziałek, 1 października 2007

coś dla najtwardszych

Sport Marketing Europe doniósł, że Mazda została sponsorem londyńskiego triathlonu w latach 2008-2009 . Dlaczego o tym piszę, skoro triathlon w Polsce uprawia garstka zapaleńców?
Dlatego ponieważ w sponsoringu tej dyscypliny sportu widzę, duży potencjał.

Osoby, które uprawiają ten sport mogą być uważane, za prawdziwych ludzi z żelaza - walczących, wytrwałych, nie poddających się i jednocześnie wszechstronnych. Po drugie pojawiła się ciekawa inicjatywa firmowana przez Dariusza Sidora pod nazwą IM 2010, zmierzająca do popularyzacji tej dyscypliny sportu. Na ten temat można poczytać na forum Biegajznami.pl.

To sprawia, że warto bliżej przyjrzeć się tej dyscyplinie sportu niby dla szaleńców. Triathlon w Londynie gromadzi na starcie ponad 12000 uczestników. Od 2000 roku jest to także dyscyplina olimpijska - niebagatelna wiadomość dla potencjalnych sponsorów.

Dla pasjonatów film "Can", który obrazuje piękno tego sportu.


niedziela, 30 września 2007

a o PGE ciągle cisza

Jakiś czas temu pisałem o największym budżecie w Ekstraklasie piłkarskiej, który klubowi z Bełchatowa zapewnił sponsor PGE. Trochę zmian zaszło od tego czasu, lecz ciągle nie jest wiele niewiadomych.
  • Mamy nową stronę internetową klubu z Bełchatowa.
  • Klub z Bełchatowa radzi sobie w lidze co najmniej przeciętnie.
  • Ciągle nic nie wiadomo o PGE i bynajmniej sponsoring w tym nie pomaga.
Sprawdza się stara piłkarska prawda, że pieniądze nie grają. Jestem bardzo ciekawy jaki wpływ ma PGE na wydanie pieniędzy, które dostał klub z Bełchatowa. Spektakularnych transferów nie było w ogóle. Z tego co czytałem w Gazecie.pl pieniądze poszły głównie na podwyższenie kontraktów dotychczasowym piłkarzom. Sprawa wygląda więc mocno na przejadanie ubiegłorocznego sukcesu.
Cóż, w polskiej piłce niewiele jest klubów z ogólnopolskim potencjałem marketingowym. Na pewno Legia, Wisła Kraków i Lech Poznań i dalej długo, długo nic.
Nie wiem kto jest odpowiedzialny za launch PGE na rynku, ale można to pokazywać, jako case na temat: jak źle realizować strategię sponsoringową.

środa, 26 września 2007

"teamwork is everything" czy "respect for individual"

Zakończył się pierwszy etap jednej z najsłynniejszych spraw sądowych, która dotyka sponsoringu sportowego. Chodzi oczywiście o Macieja Żurawskiego i proces z Telekomunikacją Polską.
Jak czytam w artykule w na portalu Gazeta.pl:

"Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że wizerunek piłkarza polskiej reprezentacji był bezprawnie wykorzystywany w środkach masowego przekazu i innych publikacjach

Telekomunikacja Polska S.A. w ciągu najbliższych 14 dni będzie musiała w sześciu wydaniach "Przeglądu Sportowego" i jednym wydaniu "Piłki nożnej" zamieścić oświadczenie, że wykorzystywała wizerunek Macieja Żurawskiego bez jego zgody. Dodatkowo będzie musiała pokryć koszty procesu sądowego w wysokości 360 zł."

Rzecz jest bardzo ważna dla całego sponsoringu sportowego a już w szczególności dla sportów zespołowych. Dwie kwestie, na które trzeba będzie zwracać uwagę

1. Firmy wykładające pieniądze na sport będą musiały dodatkowo porozumiewać się z samymi zawodnikami, szczególnie jeśli chodzi o reprezentację kraju. To może być dodatkowy demotywujący czynnik w negocjacjach sponsoringowych i finalnym dojściu do porozumienia.

2. Zawodnicy przestali być bezwolnymi. Ich zdanie będzie się liczyć, co prawdopodobnie oznacza dla nich większe pieniądze.

Generalnie wyrok jest bardzo na rękę indywidualnościom występującym w grach zespołowych. Ze względu na swój wizerunek i dużą wartość marketingową będą mogli zyskać jeszcze więcej. Dla drużyn bez indywidualności oznacza raczej zwiększenie trudności w pozyskiwaniu sponsorów.

Ciekawie w tym kontekście będzie wyglądała kwestia sponsoringu polskich olimpijczyków przygotowujących sie do Pekinu przez PTC Era, PKO BP i Pocztę Polską. Wszak w tej ekipie indywidualności będzie mnóstwo.

TP zapowiedziała odwołanie od wyroku. Cóż, poczekamy zobaczymy.

wtorek, 25 września 2007

Gazeta bloguje na sportowo

Dziennikarze sportowi Gazety Wyborczej zabrali się do ostrego blogowania. Przymus tam mają jakiś czy co? Choć fakt faktem Agora wiedzie prym w polskich nowatorskich projektach internetowych z blogowaniem włącznie. Ale, żeby tak od razu po urlopach zapędzić stadnie dziennikarzy do blogowania :)

W każdym razie witam w sferze blogosfery:
Radosława Leniarskiego i jego "Mistrzuniu, co to za stacja"
Michała Pola "Polsport"
Michała Szadkowskiego "Kick and rush"
Darka Wołowskiego "W polu karnym"
Przemysława Iwańczyka "Trzecia część meczu"
Jakuba Ciastonia "Serve and Volley"

Macie nowego czytelnika, który liczy na inspiracje.

PS. Brakuje mi w tym gronie Rafała Steca. Jakiś przywilej dostał niepisania bloga czy coś mi umknęło?

poniedziałek, 24 września 2007

42195

Biegowy weekend zwieńczony biegiem maratońskim w stolicy zakończony. Były emocje, była rywalizacja, byli również sponsorzy. Mam nadzieje, że wybaczycie, że ostatnio lekka atletyka zdominowała tego bloga :-)

Tak więc bez dwóch zdań byliśmy świadkami jednej z najlepszych imprez sportowych, która łączy amatorów i zawodowców. Wielkie gratulacje należą się całemu zespołowi, kierowanym przez Marka Troninę, który to zespół blisko rok pracował na sukces przedsięwzięcia.

Jako zawodnik z weekendu zapamiętałem Florę, czyli dość konsekwentnie realizowany sponsoring firmy Unilever, na rzecz margaryny. Zaiste niełatwe jest połączenie tłuszczu i zdrowego trybu życia. Jednak konsekwentnie realizowana polityka promowania brandu Flory przynosi zamierzone rezultaty. Warto przypomnieć ze Flora jest również strategicznym partnerem maratonu londyńskiego, jednej z największych imprez biegowych na świecie. A co konkretnie pamiętam? Reklamówki z zestawami startowymi. Moim zdaniem to jeden z najlepszych nośników reklamowych na imprezach biegowych. Kilka słów wyjaśnienia dla osób niebiegających. Owa reklamówka to dość obszerny worek ze sznurkiem, w którym powinny się zmieścić wszystkie rzeczy zawodnika. Zapewniam, że jest to rzecz wielokrotnego użytku, a więc marzenie dla firmy sponsorującej.

Jako kibic zapamiętałem Herbalife i przygotowane przez tą firmę akcesoria do kibicowania. Sam co prawda ich nie używałem, jednakże zainteresowanie jakim się cieszyły przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Publiczność używała ich do nagradzania gromkimi brawami zawodników. Taka mała i bardzo tania w wykonaniu rzecz a taki pozytywny efekt można było osiągnąć.

Tak więc moim zdaniem Flora i Herbalife wykorzystały swoje zaangażowanie sponsoringowe i pozytywnie zostały zapamiętane.

Nie można tego powiedzieć o innych sponsorach. W szczególności słabo wypadł moim zdaniem Carrefour. Ładnie wydana książeczka o żywieniu i banery to chyba nieco za mało by pozytywnie się wyróżnić. Tyle moja prywatna opinia.

Czekam na Wasze opinie. Cczy ktoś z Was widział spotkał biegaczy w miniony weekend i zapamiętał jakiegoś sponsora?

PS. Zapraszam do obejrzenia zdjęć czołówki na stronie Bieganie.pl

piątek, 21 września 2007

Gajos, nie Pedros

Już dwa dni minęły od od mitingu Pedros Cup a ja ciągle jestem pod wrażeniem. Większość mediów opisujących imprezę skupiła się na przenikliwym zimnie i braku dobrych wyników. Jednak z marketingowego punktu widzenia oczami przeciętnego kibica (jakim byłem) impreza wypadła bardzo dobrze.
Od dziś piję tylko Pedros :)

Na miting wybrałem się z dość krytycznym nastawieniem. Reklamy, które widziałem w autobusach z niedopracowanym i rozmytym zdjęciem Asafy Powella nie zachęcały do wybrania się na stadion. Ich rozmiar także był dopasowany do specyfiki autobusowej i moim zdaniem mało czytelny. Dalej było już dużo, dużo lepiej.

Billboardy przy stadionie Orła, gładkie wejście i bardzo ładny program na dzień dobry. Program był wykonany na wysokiej jakości papierze, z niezłymi zdjęciami, świeżymi komentarzami (widać, że przygotowywanie tekstów trwało do ostatniej chwili).

Na stadionie miła atmosfera i całkiem sporo, jak na biletowaną imprezę LA, kibiców. Organizator zatroszczył się o sporo szczegółów za co mu chwała. Były specjalne gadżety do kibicowania obrandowane Pedros, sporo reklam statycznych i multimedialnych na ekranach. Super wrażenie zrobiła na mnie reklama ustawiona tuż za startem do biegów krótkich (100 + płotki). Nie wiem jak to pokazywała telewizja, ale chyba nie sposób było tego nie widzieć. Do tego organizatorzy nawet zadbali o nagrane oklaski, choć na szczęście publiczność je zagłuszała.

Wniosek jest jeden. Sponsor może zrobić dobrą imprezę gdy tylko chce. Nie ma nawet porównania do memoriału Kusocińskiego. Co więcej można zaryzykować tezę, że ta sama publiczność równie chętnie obejrzy nasze lokalne gwiazdy (Jesień, Pyrek, Plawgo) bez konieczności sprowadzania Warinera. Gdzie więc jest różnica? Właśnie w zaangażowaniu sponsora i profesjonalnym podejściu do marketingu. Brawa dla Sebastiana Chmary, Pawła Januszewskiego i pewnie całej setki osób zaangażowanych w organizację imprezy.

A już jutro weekend z Maratonem Warszawskim. Co wymyślą Flora i Carrefour ?

czwartek, 13 września 2007

Timex biegnie daleko



Nadrabianie zaległości czas zacząć. Zostajemy przy lekkiej atletyce.

Jeden z najlepszych obecnie polskich biegaczy długodystansowych Rafał Wójcik podpisał roczny kontrakt sponsoringowy ze znanym producentem zegarków firmą Timex, o czym firma informuje w komunikacie prasowym.
Patrząc na nikłe zaangażowanie sponsorów w lekką atletykę, a już w szczególności w biegi długodystansowe jest to jakaś jaskółka wiosenna. Widać ze Timex wiąże się z bieganiem poważnie i tak też traktuje sponsoring. Wskazuje na to kilka faktów. Po pierwsze firma od jakiegoś czasu wspiera Maraton Warszawski (na który zapraszam za półtora tygodnia). Po wtóre w związku z tegorocznym maratonem została przygotowana m.in. specjalna kolekcja zegarków. Rzecz do tej pory rzadko spotykana na krajowym podwórku. Zegarki prezentują sie bardzo ładnie co można zobaczyć na zdjęciach.

Wracając do Rafała Wójcika – firma postawiła przed zawodnikiem konkretne cele. Jednym z nich jest uzyskanie minimum na Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Trzymam kciuki za Rafała, żeby udało mu się zrealizować zamierzenia swoje i sponsora.

niedziela, 9 września 2007

cieżka atletyka

Zgodnie z obietnicą po niemal miesięcznej przerwie Numer Startowy wraca. Wiele się działo w sporcie w tym czasie, więc pewnie do kilku rzeczy wrócę.
Na pierwszy ogień lekkoatletyka.
Ciekawy komentarz Agatona Kozińskiego znalazłem w internetowym wydaniu tygodnika Wprost.
Autor obwieszcza w tytule śmierć królowej sportu i jako główną przyczynę tego stanu uznaje niemożność poradzenia sobie ze skandalami dopingowymi i brak dobrych specjalistów od marketingu sportowego. Moim zdaniem autor się trochę zagalopował. Na świecie dobrej klasy mitingi gromadzące gwiazdy pierwszego formatu przyciągają dużą publiczność i duże pieniądze. Tam specjalistów marketingowców nie brakuje.
W Polsce niestety jest ich jak na lekarstwo.

Dwa przykłady z ostatniego czasu w których uczestniczyłem jako widz na żywo.

Mistrzostwa Polski w biegu na 10km. odbyły się w tym roku w Warszawie. Zawodom towarzyszył miting. Wszystko OK tylko dlaczego nikt o tym nie wiedział. Informację można było znaleźć jedynie na stronie PZLA, więc praktycznie na trybunach nie było kibiców, poza ściągniętymi uczniami ze szkoły sportowej.

Memoriał Kusocińskiego odbył się na stadionie warszawskiej AWF. Frekwencja na trybunach na oko była nieco większa niż w ubiegłym roku. Trochę informacji na temat tego wydarzenia można było znaleźć na portalach internetowych, niemniej jednak ta informacja do szerszej publiczności nie była w stanie dotrzeć.

W Bydgoszczy odbył sie za to Europejski Festiwal Lekkoatletyczny. Oglądałem to wydarzenie na żywo w telewizji i krew mnie zalewała. Tak nieudolnie przeprowadzonych zawodów pod względem medialnym dawno nie widziałem. Przeciętny widz niezainteresowany tą dyscypliną zmieniłby kanał po minucie. Brak ciągłości zawodów, ogromne przerwy miedzy poszczególnymi startami znudziły z pewnością nie jednego.

3 przykłady pokazujące to, że nie ma pomysłu na pokazanie w Polsce lekkiej atletyki. A już z pewnością takiego pomysłu nie ma PZLA.

Z niecierpliwością i nadzieją czekam na Pedros Cup. Oby udał się dużo lepiej. Wszak stoi za tym interes sponsora od dawna zaangażowanego w LA.

sobota, 11 sierpnia 2007

wakacje

Od jutra rana poza Warszawą na wakacjach. Do sponsoringu sportowego wracam na początku września.

wtorek, 7 sierpnia 2007

GM odjechał

Sport Business donosi, że koncern GM żegna się ze sponsoringiem amerykańskiej ekipy olimpijskiej. Dotychczasowa współpraca nie będzie kontynuowana od 2009 roku czyli GM "łapie się" jeszcze na igrzyska w Pekinie. Na placu boju pozostają Anheuser Busch, AT&T, Bank of America i Home Depot.

Same tuzy prawda? Wszak sponsoring reprezentacji olimpijskiej zawsze dodaje firmie splendoru i tylko największe i renomowane firmy angażują się w to przedsięwzięcie. Dodatkowo amerykańska reprezentacja olimpijska zawsze znajduje się w czołówce (a przeważnie na pierwszym miejscu) klasyfikacji medalowej igrzysk. Czyli na pierwszy rzut oka to sponsoring niemal idealny.

Tym razem jednak jak wynika z artykułu GM obliczył, że zwrot z tej inwestycji jest niewystarczający i może osiągnąć podobne cele innymi sposobami.

Magiczne słowo które w Polsce w marketingu, PR, sponsoringu ciągle jest mało znane, a którym kierował się GM to: ROI

Dopóki nie będzie metod pomiaru wpływu sponsoringu na biznes (realnego wpływu, a nie informacji o liczbie wzmianek, czasie trwania ekspozycji logo w mediach itp), dopóty sponsorzy będą celować nieco w ciemno ze swoimi strategiami.

Dla przypomnienia polską reprezentację olimpijską wspierają PTC Era, Poczta Polska i bank PKO BP.

Jak myślicie, czy polscy sponsorzy kadry olimpijskiej w jakikolwiek sposób mierzą ROI?

wirtualny sponsoring

Całkiem niedawno Microsoft ogłosił, że będzie sprzedawał reklamy w niektórych sportowych grach komputerowych produkowanych przez Electronic Arts. Poza faktem, że firma w końcu poważnie dostrzegła, że musi uruchomić swoją nogę biznesową w internecie, żeby nie być zdominowanym przez Googla, to warto zauważyć, że właśnie w taki sposób otwiera się rynek wirtualnego sponsoringu sportowego.

Analitycy przewidują, że rynek sponsoringu w grach komputerowych osiągnie niedługo miliard dolarów. Gigantyczne pieniądze. Jednak bariera wejścia na ten rynek pewnie będzie stosunkowo niska. Ustawić bandy sportowe na stadionie Barcy w FIFIE będzie mogła niemal każda firma. Nie mam pojęcia jakie będą stawki za taki wirtualny sponsoring ale wyobrażam sobie, że z pewnością dużo mniejsze niż w przypadku sponsoringu rzeczywistej drużyny.

Co firmy dostają w zamian?
  • zapatrzonego w ekran gracza (target raczej młody, ale bardzo przywiązany do monitora podczas gry poprzez bezpośrednie zaangażowanie; dużo bardziej niż do TV w czasie meczu). To najważniejszy aspekt dla firmy.
  • zasięg (nie mam szacunków na temat ilu Polaków gra w gry - jak wyczytałem w Przekroju robiło to 92% z tych, którzy mieli w domu dostęp do komputera; komputer z kolei jest już w co drugim polskim domu- patrz np wyniki Diagnozy Społecznej 2007). Jestem sobie w stanie wyobrazić, że każda językowa lokalizacja gry będzie miała rożnych sponsorów - tak aby dostosowywać się do lokalnej specyfiki.
Czy Waszym zdaniem firmy chętnie przeniosą się ze sponsoringiem sportowym na ekrany komputerów i konsol?

PS. Polecam także ciekawy artykuł o biznesie w grach online na blogu ANTYWEB.

poniedziałek, 6 sierpnia 2007

na grzbiecie

Pływanie stało się niedawno jedną z naszych narodowych dyscyplin sportu. Prz okazji ostatnich sukcesów w Paryżu przypomniałem sobie kilka reklam z wykorzystaniem wizerunku polskich pływaków i kilka refleksji z tym związanych.
Jak się Wam wydaje, kto jest głównym sponsorem kadry polskich pływaków? Żyłem w błogim przekonaniu, że firma telekomunikacyjna Dialog. Tak by przynajmniej wynikało z nawału informacji, które do masowego odbiorcy docierają. Jednak NIE.
Sprawdzając na stronie Polskiego Związku Pływackiego (nota bene wstyd mieć taką stronę internetową w 2007 roku) okazuje się, że sponsorem głównym jest Bioton, co też sam potwierdza na swojej stronie. Firma jest też sponsorem indywidualnym Pawła Korzeniowskiego i Otylii Jędrzejczak.
Hmm, jestem pod wrażeniem tego co zrobił Dialog. Sprytną komunikacją prawie całkowicie zawłaszczył wizerunek pływaków dla siebie. Zastanawia mnie też postawa Biotonu, który ewidentnie nie umie wykorzystać potencjału jaki tkwi w kadrze pływackiej dla swoich celów.
Dla przypomnienia: jak Dialog wykorzysttuje wizerunek pływaków:



I samego Pawła Korzeniowskiego.



Kto w końcu jest głównym sponsorem polskich pływaków? Okazuje się, że w roku 2006 był Dialog, a w latach 2007-2009 Bioton. Co więc Waszym zdaniem powinien zrobić Bioton, żeby wykorzystać fakt bycia głównym sponsorem pływaków?

czwartek, 2 sierpnia 2007

z businessweeka

Dopiero teraz zauważyłem bardzo ciekawy artykuł z Businesweeka, w którym autor zastanawia się nad strategiami sponsoringu sportowego i ewentualnymi korzyściami/stratami z tego wynikającymi. Mamy więc sponsoring ryzykowny - autor wspomina m.in o Tour de France (o czym było także na blogu) i żeglarstwie (przypadek załogi BMW Oracle). Przygotowanie teamu BMW Oracle kosztowało ponoć 200 milionów dolarów. Można sie złapać za głowę jak takie pieniądze się marnują.
Z drugiej strony jest strategia dużo bardziej bezpieczna. Za przykład służy Heineken, który sponsoruje imprezy a nie poszczególne teamy czy zawodników. Najlepszym przykładem jest sponsoring piłkarskiej Ligi Mistrzów. W ten sposób kibice zawsze kojarzą go pozytywnie bez względu na to kto zwycięża.
Oto reklama Heinekena przy okazji Ligi Mistrzów.

emocje

Oj nie wiedzie się polskim drużynom piłkarskim w pucharach. Takie jedno wydarzenie mi się przypomniało. Emocje z Bakomą w tle i Tomasz Zimoch superstar.

poniedziałek, 30 lipca 2007

gem, set, mecz

Dzisiejsza Rzeczpospolita pisze o rozpoczynającym się turnieju Orange Prokom Open m.in.

"Przyjemność z nadmorskiego spotkania Polaków z wielkim męskim tenisem powinna trwać zgodnie z umowami co najmniej do 2012 roku, ale umowy to jedno, a nowa wizja rozwoju ATP Tour to drugie. Podstawowa zmiana ma polegać na tym, że od 2009 roku podział na małych i dużych będzie w kalendarzu bardzo wyraźny. Część turniejów średnich, takich jak Sopot, po prostu zniknie, kilka się skurczy i straci znaczenie, kilka może jednak awansować do tzw. grupy Open 500 z pulą nagród wysokości 1 - 1,2 mln euro".

Jakoś nigdy nie byłem entuzjastą tenisa ale do tego turnieju mam nostalgiczny stosunek. Impreza była (i mam nadzieję w dalszym ciągu jest) organizowana na najwyższym poziomie, w rewelacyjnej scenerii. Wpisuje się bardzo dobrze w klimat Sopotu.

Dla obu firm sponsorów tytularnych jest to największa cykliczna impreza, którą sponsorują. W ogóle Orange i Prokom są dość aktywne na polu sponsoringu sportowego. Orange na stałe zaangażowało się w piłkę nożną, Prokom oprócz tenisa wspiera koszykówkę.

Jeśli plany ATP zostaną zrealizowane oznaczałoby to dwukrotny wzrost turniejowego budżetu. Czy Orange i Prokom stać na taki wydatek. Z pewnością tak. Czy im się to opłaci? Moim zdaniem nie. Marketing turnieju jest realizowany bardzo dobrze w tej chwili. Do Sopotu przyjeżdżają niezłe rakiety (w tym roku m.in. Nikolay Davydenko i i Tommy Robredo z pierwszej dziesiątki ATP). Pewnie można przygotować turniej troszkę lepiej ale naprawdę niewiele więcej dałoby się zrobić. Kibice i tak przyjdą na dobrze przygotowany renomowany turniej. Zyski ze zwiększenia budżetu dla sponsorów były więc niewielkie, więc nie wiem czy się bardziej zaangażują finansowo. Ratunkiem dla turnieju byłoby finansowe wsparcie miasta. Ono zyskałoby najwięcej na zwiększeniu rangi turnieju- promocję na świecie i dobrych ambasadorów marki. Zresztą jak wynika z cytowanego artykułu w Rzeczpospolitej miasto już podjęło spore kroki by pomóc turniejowi choć bardziej w sferze infrastruktury.

Czekamy na kolejne wieści o przyszłości Orange Prokom Open. Jak nie mamy dobrych tenisistów to miejmy chociaż dobry turniej.

zima w lecie

Robert Błoński w Gazecie napisał dziś o tym, że mało kogo stać na Małysza. O skoczku z Wisły napisano już tak wiele i każdy Polak obecnie zna się na skokach więc o tym nie napiszę. Bardziej ciekawszy jest fragment o Justynie Kowalczyk, naszej czołowej biegowej narciarce.
Jak pisze dziennikarz w kontekście sponsorów:

Z Kowalczyk jest gorzej - o sponsorów ciężko. Biegi nie są tak popularne jak skoki, w tej chwili jej jedynym mecenasem jest Józef Pawlikowski-Bulcyk - biznesmen z Poronina. Oprócz sprzętu przekazał m.in. dwa busy na potrzeby biegaczy.

Biegacze na nartach mają jeszcze gorzej niż biegacze tradycyjni. W Polsce mało kto biega na nartach, sama dyscyplina nie jest bardzo emocjonująca a na dodatek sport ten można oglądać tylko zimą. Jednym słowem kłopot dla sponsorów, korzyści dla firm nie widać. Angażują się firmy związane z ogrzewaniem: Buderus, Viessmann co akurat w tej porze roku nie dziwi.
Jak można wyjść z tego marazmu i przyciągnąć sponsorów do biegania na nartach? Moim zdaniem powtarzając model z biegania tradycyjnego. Postawić na wykreowanie mody na bieganie. Wspomogli to mocno producenci sprzętu - Nike, Reebok, Adidas, którzy od jakiegoś roku bardzo mocno promują kolekcje biegowe. Włączyła się Gazeta Wyborcza z akcją Polska Biega. Automatycznie liczba biegaczy na ulicach polskich miast wzrosła co w określonej perspektywie czasu przełoży się na zainteresowanie dyscypliną i przypływ sponsorów.

Wracając do narciarstwa biegowego ruch należy do producentów sprzętu. Potencjał rynku jest ogromny, wystarczy tylko zachęcić Polaków, żeby zimą wstali sprzed telewizorów i wyszli pobiegać na nartach. Warto współpracować z samorządami lokalnymi choćby po to by wyznaczyć lokalne trasy narciarskie- analogicznie do ścieżek biegowych Nike. Tyle na początek.

Widzieliście może w Waszej okolicy kogoś biegającego na nartach?

piątek, 27 lipca 2007

żeglarstwo dla mas nie do przyjęcia

Po 25 latach znany na cały świat francuski dom mody i producent galanterii Louis Vuitton zakończył przygodę ze sponsoringiem regat żeglarskich.
Puchar Louisa Vuitton był jednym z najbardziej prestiżowych przedsięwzięć żeglarskich na świecie. Jego zwycięzca uzyskiwał bowiem prawo do startu w America's Cup. Jeszcze nie tak dawno polscy miłośnicy żeglarstwa pasjonowali się zmaganiami Karola Jabłońskiego w tym wyścigu. Zdjęcia z tych zawodów można znaleźć m.in. w jego galerii.
Ponoć o wycofaniu się sponsora zadecydowały nowe reguły zmierzające do dużo większego skomercjalizowania imprezy niż to miało miejsce dotychczas.

Firmie o takiej historii (ponad 150 lat na rynku) i z taką renomą szczególnie wśród najbogatszych tego świata komercjalizacja regat nie przysłużyłaby się najlepiej. Nie ma łatwiejszego sposobu rozmycia czy wręcz zniszczenia wartości marki skierowanej do ekskluzywnej grupy docelowej niż poprzez sponsoring wydarzeń dla szerokiej publiczności. Marka Louis Vuitton warta jest obecnie ponad 20 miliardów dolarów. Gratuluje decyzji szefostwu firmy, choć pewnie nie była łatwa biorąc pod uwagę minione 25 lat. Niemniej lepiej zapobiegać i chronić wartość marki niż potem usiłować odrabiać straty.

Dla przypomnienia filmik pokazujący jak cieszyli się ostatni zwycięzcy regat.

czwartek, 26 lipca 2007

show must go on?

To co dzieje się w tym roku z wyścigiem Tour de France to już nie jest kryzys. To KATASTROFA. Przypomnijmy: po raz pierwszy telewizja przerwała transmisję z wyścigu, z trasy został wycofany lider, dziś nikt nie jechał w żółtej koszulce a na dodatek gazeta Liberation zażądała przerwania wyścigu i zaprzestała publikacji jego wyników.
O reakcji sponsorów na te fakty pisze gazeta.pl:

"Telewizja France 2 już myśli o odnowieniu kontraktu, a za prawa do transmisji za rok płaci organizatorom 23 mln euro. Sponsor koszulki lidera bank LCL (dawny Credit Lyonnais) zanotował w lipcu znaczny wzrost rozpoznawalności marki. Sklepy Champion - sponsor koszulki w kropki dla najlepszego górala - przedłużają właśnie kontrakt o dwa lata.Gorzej jest w Niemczech. Oglądalność w prywatnej stacji SAT 1 wynosi 700 tys. osób, a reklamodawcy nie życzą sobie umieszczania reklam w czasie transmisji kolarskich"

Jakie z tego płyną wnioski? Moim zdaniem Tour właśnie na naszych oczach spada do sportowej trzeciej ligi pociągając za sobą całe zawodowe kolarstwo. Wyścig będzie się dalej odbywał jednak nie zgromadzi już międzynarodowej widowni. Zostanie raczej dużą lokalną imprezą ze wspaniałą przeszłością. Fakt, że LCL wzrasta rozpoznawalność marki to nie dziwne. Jelfie w polskich warunkach też na pewno wzrosła. Skojarzenie marki banku z oszustwami to strzelanie we własne kolano. Jedyne co ratuje w tej sytuacji markę banku to przywiązanie Francuzów do wyścigu i jego historii, choć właśnie Liberation zrobił w tym narodowym monolicie dużą szczelinę.

Jak Waszym zdaniem potoczą się losy TdF w przyszłym roku?

poniedziałek, 23 lipca 2007

sponsoring, którego nie widać

"ДЭНС ОЛАФ, ИЮРЕК, АГЕК ЗДОБЫУЛИ ВРОАД РЕАК 8047М. НАТКАНСКИ" - takiego sms'a przysłał ekipie Maratonczyk.pl Jurek Natkański po zdobyciu Broad Peak w Himalajach.
Wielkie gratulacje dla Jurka i całej wyprawy. Czekamy teraz na pomyślne wieści od Anny Czerwińskiej, która będzie próbowała atakować szczyt i życzymy powodzenia w próbie ataku na K2.
Przy okazji słowa uznania dla sponsorów, którzy zdecydowali się wspierać ekspedycję K2/Broad Peak 2007 wiedząc, że nie będą mieli dużej oglądalności, całego mnóstwa ekspozycji brandu i jedyne na co mogą liczyć to zamieszczenie logo w serisie internetowym wyprawy. W tym przypadku od sponsorów uzależnione jest nie tylko powodzenie wyprawy, ale czasami wręcz, życie jej uczestników.

Po powrocie ekipy z gór przyjrzę się sponsorom nieco bliżej bo warto poświęcić im trochę miejsca na blogu. Jeśli znacie przykłady sponsoringu, którego nie widać, zapraszam do pisania komentarzy.

wszyscy będziemy sponsorami Euro 2012?

RMF FM donosi, iż wszyscy będziemy się musieli zaangażować w pracę nad przygotowaniami do EURO 2012. Sprawa wygląda na prowokację radia i portalu Interia.pl. Jednak wyłącznie dla zabawy intelektualnej przekalkulujmy.
Wg domniemanych zapisów, których nota bene nie ma na stronie sejmu:

"Każdy obywatel polski w wieku od 18 do 60 lat w przypadku kobiet i 65. roku życia w przypadku mężczyzn, zobowiązany jest do przepracowania w ramach przygotowań do organizacji EURO 2012 dwóch dni w każdym roku kalendarzowym począwszy od roku 2008"

Przyjmijmy średnie wynagrodzenie miesięczne na 2869 złotych i liczbę Polaków pracujących jak i bezrobotnych na około 16,750 tys. (bez uwzględniania np. emerytów lub niepełnosprawnych w wieku produkcyjnym). Średnio godzina pracy jednej osoby jest warta ok. 17 złotych brutto czyli około 10 złotych netto. Dla ułatwienia kalkulujmy kwotami netto (bo de facto tyle byśmy musieli oddać z kieszeni).

Oznacza, to że w ciągu jednego roku rząd uzyska wsparcie w kwocie 335 milionów złotych.

W ciągu czterech lat byłoby to 1,340 miliona. Niezły budżecik sponsoringowy.

UPDATE: informacja ze stron Interii została już zdjęta. Tym bardziej ciekawe czy był to typowy fake, czy może ktoś dziennikarza wprowadził w błąd.

sobota, 21 lipca 2007

kiełbaski w Poznaniu

Jak się wczoraj dowiedzieliśmy zakłady mięsne Sokołów zostały sponsorem piłkarzy Lecha Poznań. Muszę przyznać, że sprawa wygląda bardzo ciekawie. Sponsoring piłkarzy z Poznania jest związany z zakupem i uruchomieniem na nowo zbankrutowanych zakładów Pozmeat. Strzał sponsoringowy wydaje się trafiony z kilku przyczyn:
- jest dopasowany regionalnie
- dobrze trafia w target (facet w sklepie mięsnym raczej nie jest przywiązany do konkretnej marki i kupuje co popadnie, ale przy takim sponsoringu zagrają w nim emocje i idę o zakład, że kupi kiełbaski z Sokołowa), dodatkowo stadion przy Bułgarskiej przychodzi najwięcej kibiców w Polsce
- jest na ten sponsoring pomysł (czyli nie tylko logo na koszulkach, ale także Kiełbaski Lechitki na stadionie, oprawa stadionowych grilli, ubiór kucharzy - pisze o tym m.in. poznański dodatek do Gazety Wyborczej)
- pokazuje mocne przywiązanie lokalne firmy ale jednocześnie się do niego nie ogranicza (wszak Lech gra w Ekstraklasie)
- daje wymierne korzyści marketingowe. Lech jest jednym z lepiej zarządzanych klubów w Polsce pod względem marketingowym, m.in. jako pierwszy wprowadził własną telewizję internetową, więc mogę się domyślać że pojawią się dodatkowe pomysły na dopieszczanie sponsora.
Najbardziej podoba mi się w tym wszystkim fakt, że Sokołów myślał w kategoriach strategicznych o sponsoringu. Zauważcie, że wszystkie elementy zostały tak zaplanowane aby zagrały wspólnie i były wpisane w ogólną strategię biznesową firmy.

Pozostaje kwestia kibiców (przypominam przypadek Legii i ITI). Jednak nawet zakładając najgorszy z możliwych scenariuszy czyli chuligańskie wybryki i burdy marka Sokołów jest raczej bezpieczna ponieważ nie tu leży zaufanie konsumentów do wędlin.

Moim zdaniem Sokołów strzelił w dziesiątkę. A Wy co sądzicie na ten temat?

siła netu

Napisał o mnie VaGla (mam nadzieję, że się wkrótce jakoś ustawimy- he, he) Przy tej okazji można się nieco więcej o mnie dowiedzieć. Jedyne małe acz ważne sprostowanie: Jeszcze nie przebiegłem żadnego maratonu, połówkę owszem ale pełnego królewskiego dystansu jeszcze nigdy. Mam nadzieję, że uda się to zrealizować w ciągu najbliższego roku.
Tak w ogóle w gorąco zachęcam wszystkich do biegania. Na początek zapraszam do poczytania bloga Wojtka Staszewskiego z Gazety Wyborczej.

piątek, 20 lipca 2007

kto wspiera sport?

Taki mały eksperyment. Jakie Waszym zdaniem firmy wspierają sport w Polsce?
Według pierwszej strony Google'a są to: Polpharma i Energa
Ciekawe prawda. Widać, że do tej kwestii podchodzą poważnie i o tym informują.
Wkrótce przyjrzę się im bliżej...

czwartek, 19 lipca 2007

z cyklu zdarzyło się wczoraj

Dzień bez pisania i dwa spore wydarzenia w plecy.
Na moment warto wrócić do dnia wczorajszego. Na początek do kolarstwa. Chyba niechcący wywołałem temat dopingu na Tour de France. Tym razem podejrzenie padło na Patricka Sinkiewitza, u którego wykryto ślady stosowania testosteronu. Nie to jest jednak najważniejsze. Najważniejszy jest fakt, że dwie czołowe niemieckie telewizje ARD i ZDF natychmiast przerwały transmisje z wyścigu. Pisze o tym m.in Gazeta.pl. Musze przyznać, że mnie zamurowało pozytywnie. Do tej pory nie przypominam sobie, żeby media podejmowały tak drastyczne kroki w walce z dopingiem. Wypada pogratulować odwagi. Z drugiej strony barykady jest Bogu ducha winny organizator, który za nic na świecie nie jest w stanie sprawdzić czy wszyscy zawodnicy startujący w wyścigu są czyści. Na pewno nie będzie mu łatwiej walczyć o sponsorów w przyszłym roku. Sytuacja trochę bez wyjścia, jednak cieszę się, że media aktywnie zaangażowały się w walkę z dopingiem.

I przeskok do piłki nożnej. PGE, o której pisałem odkryła trochę więcej na temat sponsoringu drużyny z Bełchatowa. Wiemy, że nowe logo pojawi się na koszulkach, wiemy, że budżet klubu urośnie znacznie. Pojawiły się nawet spekulacje że wyniesie 40 milionów złotych, zresztą zdementowane. Więc wiemy tyle, że kwota sponsoring to tajemnica kontraktu. Natomiast pojawiło się również uzasadnienie tego sponsoringu ze strony PGE.
"...Futbol jest przecież najbardziej popularnym sportem w Polsce. GKS zamierza walczyć o pozycję lidera w Orange Ekstraklasie, tak Polska Grupa Energetyczna chce walczyć o najwyższą pozycję na rynku w Polsce"

Poczekamy, zobaczymy. Na razie trzymamy kciuki za PGE GKS Bełchatów w Pucharze UEFA.

wtorek, 17 lipca 2007

pge w bełchatowie

Waldek Gojtowski pisze na swoim blogu o zbliżających się rozgrywkach europejskich pucharów z udziałem polskich drużyn. Po raz pierwszy w tych rozgrywkach wystąpią piłkarze GKS Bełchatów, a właściwie PGE GKS Bełchatów. Debiut mamy więc podwójny. Piłkarzy w rozgrywkach i Polskiej Grupy Energetycznej w sponsoringu.
Umowa sponsoringowa między stronami została została podpisana 22 czerwca tego roku. Póki co niewiele więcej o sprawie wiadomo. Z dość skąpych informacji wynika jedynie że zmieni się nazwa klubu, poza tym same niewiadome. Piłkarzom Bełchatowa wypada pogratulować tak fantastycznego sponsora, jednak z punktu widzenia sponsora rzecz nie wygląda poważnie.

Przypomnijmy.

Polska Grupa Energetyczna powstała 9 maja 2007 roku. W jej skład wchodzi 11 spółek elektroenergetycznych o łącznej wartości około 38 miliardów (!!!) złotych. Jak na takiego giganta dziwi brak własnej strony internetowej. No ale, cóż wszystko pewnie jest w stadium tworzenia przez skarb państwa. Tym bardziej jednak dziwi podpisanie umowy sponsorskiej z GKS Bełchatów nieco w ponad miesiąc po utworzeniu spółki.
Rozumiem, że wprowadzenie nowego podmiotu na rynek wymaga pokazania się szerszej publiczności, ale w tym przypadku wszystko wygląda na robione na łapu capu bez większego przemyślenia i jakiejkolwiek strategii. Wytłumaczeniem tego zaangażowania jest pewnie fakt, że w skład PGE wchodzi BOT Bełchatów jako jeden z tych jedenastu podmiotów i tak było łatwiej. Ktoś już kogoś zna, więc dajmy trochę więcej pieniędzy na klub i przy okazji się się nowa firma wypromuje. Nie tędy droga.

Będę przyglądał się zaangażowaniu sponsoringowemu PGE szczególnie w GKS Bełchatów, czy ten strategiczny sponsoring wyjdzie ponad zmianę nazwy drużyny i ewentualnie logo na koszulkach.

A Wy co sądzicie na ten temat?

BTW: Piłkarze z Bełchatowa pożegnali się z koszulkami Tico i w tym sezonie zagrają w strojach Adidasa.

poniedziałek, 16 lipca 2007

wielka pętla czy pętelka

Dziś dzień przerwy na Wielkiej Pętli, więc warto choć chwilę przyjrzeć się tym, którym ryzyko nie są obce. Tylko ryzykanci lub szaleńcy mogliby się bowiem skusić na sponsoring Tour de France po takiej serii skandali dopingowych jaka miała miejsce ostatnimi laty. Bycie kojarzonym z gigantycznym oszustwem nie jest pewnie idealnym atrybutem marki. Z tego powodu ze sponsorowania relacji z tej imprezy wycofał się niemiecki telekom T-Mobile. Z drugiej strony Tour to ponoć ciągle trzecia na świecie pod względem oglądalności impreza sportowa i sponsoring tego bądź co bądź renomowanego wyścigu wcale nie musiał być tak drogi – właśnie ze względu na te skandale. W tym roku na jazdę bez trzymanki zdecydowali się:

Przypadki Skody i banku LCL są szczególnie interesujące więc przyjrzyjmy się im nieco bliżej.

Na pierwszy rzut oka obecność w gronie sponsorów prestiżowego francuskiego banku może dziwić. Nie wiem jak zareagowali by klienci jakiegokolwiek banku, gdyby dowiedzieli się, że instytucja którą obdarzają zaufaniem jest „choćby mocno pośrednio” zamieszana w oszustwo. Sytuacja Le Credit Lyonnais jest jednak trochę inna. Bank jest zaangażowany w sponsoring wyścigu od 1981 roku. Co więcej od 1987 bank widnieje na żółtej koszulce lidera wyścigu. Mając za sobą taką historię łatwiej jest wytłumaczyć się w oczach klientów z oszustw dopingowych. Bank jest nawet w niezłej sytuacji - swoją postawą komunikuje bowiem: patrzymy na wszystko długoterminowo i nie będziemy zmieniać raz podjętej decyzji ze względu na złą sytuację, która jest przejściowa. W inwestowaniu długoterminowym argument nie do zbicia. Nieprawdaż?

Historia Skody jest nieco mniej fortunna. Firma postanowiła postawić strategicznie na sponsoring kolarstwa w 2004 roku. W tym samym roku wybucha fatalna seria przyłapań na stosowaniu EPO i wykluczeń największych kolarzy z udziału w imprezach. Debiut sponsoringowy nie do pozazdroszczenia. Firma jednak nie przestraszyła się skandali dopingowych i konsekwentnie w sowich działaniach stawia na kolarstwo. Związała się strategicznie z UCI, kilkoma teamami kolarskimi, a w Polsce patronuje serii Skoda Auto Grand Prix MTB. Zawsze może się wytłumaczyć, że najnowszy Roomster też jeździ na dopalaczach. A dla kierowcy to raczej pozytywny komunikat.

A jak Waszym zdaniem powinni się zachowywać sponsorzy w przypadku afer dopingowych?

niedziela, 15 lipca 2007

liga światowa cd

Właśnie oglądam finał Ligi Światowej i już wiemy, że Polska w tym turnieju znalazła się poza podium. 4 miejsce jak wiadomo w sporcie zawsze jest traktowane jako najgorsze. Rafał Stec z Gazety Wyborczej chyba idealnie oddał to co stało się w Spodku nazywając swój tekst Porażką zmęczonych ludzi. Każda rekordowa seria zwycięskich meczów musi się kiedyś skończyć.
Jednak cały turniej Ligi Światowej i postawę Polski należy uznać za duży sukces. Sukces zawodników, kibiców no i oczywiście sponsorów o których już niegdyś pisałem. Jak dodatkowo sponsorzy wzmacniają swój wizerunek po zakończeniu tak dużej imprezy.
Pewnie jeszcze pamiętacie drugie miejsce w mistrzostwach świata w Japonii.


Zaraz po powrocie siatkarzy do Polski Polkomtel wykupił gigantyczne powierzchnie na billboardach i całostronicowe reklamy w prasie z podziękowaniem. Idealnie prosty i skuteczny komunikat. To nie Polkomtel dziękował ale wszyscy kibice dziękowali patrząc na te reklamy. Identyfikacja kibiców z komunikatem niemal pełna, a dla sponsora tak pozytywne emocje są bezcenną wartością. Zresztą podobnie Polkomtel postąpił po zwycięstwie "złotek" w Mistrzostwach Europy.
Ciekawe czy jutro w prasie znajdą się reklamy "dziękujemy"?
Siatkarze mają teraz 12 dni urlopu i a potem przygotowania do Mistrzostw Europy i Pucharu Świata, który jest furtką do awansu do przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Pewnie nieprzypadkowo Polkomtel podpisał kontrakt sponsorski właśnie do 2008 roku. Jeśli ten plan się powiedzie to możemy być świadkami jednego z największych sukcesów sponsoringowych w historii.
A Wam jak się poodoba spondoring siatkówki realizowany przez Polkomtel?

czwartek, 12 lipca 2007

galacticos

Dziś wszystkie media elektroniczne, które już nasyciły się świętowaniem zwycięstwa Polski w Lidze Światowej, poinformowały w ślad za mediami hiszpańskimi, iż Jerzy Dudek podpisał kontrakt z legendarnym Realem Madryt. Sam bramkarz oznajmił, iż w tej kwestii nic jeszcze nie jest przesądzone. Przyjrzyjmy się trochę bliżej Galacticos i ich sponsorom.

Bez wątpienia jest to jedna z największych marek piłkarskich na świecie, a umieszczenie logo na koszulkach zawodników zapewnia dotarcie do miliarda osób na świecie. W swojej historii Real miał kilku sponsorów. Na pewno w pamięć zapadła wszystkim Teka ze sowim charakterystycznym logo. Niemiecka firma, której kuchenki, zlewozmywaki i inne akcesoria kuchenne zagościły w naszych domach.
Od sezonu 2002/2003 na koszulkach piłkarzy Realu zagościło logo komórkowej dywizji Siemensa, które wkrótce przekształciło się w BenQ Siemens. Jak widać nawet zainwestowanie ogromnych pieniędzy w sponsoring nie zapewniło trwania na rynku telefonów komórkowych z logo Siemens.
Obecnie madrycki klub jest sponsorowany przez bwin.com. Firma oferująca zakłady bukmachersie w internecie postawiła na najlepsze „konie”. W jej stajni obok Realu znajduje się FC Barcelona, AC Milan i Slovan Liberec. Ponadto firma jest oficjalnym partnerem Międzynarodowej Federacji Koszykówki.

Nie ośmielę się wyrokować czy opłaca się być sponsorem Realu Madryt. Teka została dzięki temu firmą w pełni międzynarodową. Siemensowi mariaż nie pomógł. Bwin.com wydaje mnóstwo pieniędzy w ogóle na sponsoring sportowy i trudno byłoby ocenić jaki wpływ na ich wizerunek i bezpośrednio na liczbę zawieranych zakładów ma partnerstwo z Realem. Najłatwiej byłoby to sprawdzić zrywając tą umowę ale tego klubowi z Madrytu nie życzę. Życzę za to spokojnej emerytury w Realu Jurkowi Dudkowi. Niech wreszcie pierwszy Polak zagra w tym królewskim klubie choć raz w podstawowej jedenastce.

A Wy kogo najchętniej widzielibyście na koszulkach Realu?