Analitycy przewidują, że rynek sponsoringu w grach komputerowych osiągnie niedługo miliard dolarów. Gigantyczne pieniądze. Jednak bariera wejścia na ten rynek pewnie będzie stosunkowo niska. Ustawić bandy sportowe na stadionie Barcy w FIFIE będzie mogła niemal każda firma. Nie mam pojęcia jakie będą stawki za taki wirtualny sponsoring ale wyobrażam sobie, że z pewnością dużo mniejsze niż w przypadku sponsoringu rzeczywistej drużyny.
Co firmy dostają w zamian?
- zapatrzonego w ekran gracza (target raczej młody, ale bardzo przywiązany do monitora podczas gry poprzez bezpośrednie zaangażowanie; dużo bardziej niż do TV w czasie meczu). To najważniejszy aspekt dla firmy.
- zasięg (nie mam szacunków na temat ilu Polaków gra w gry - jak wyczytałem w Przekroju robiło to 92% z tych, którzy mieli w domu dostęp do komputera; komputer z kolei jest już w co drugim polskim domu- patrz np wyniki Diagnozy Społecznej 2007). Jestem sobie w stanie wyobrazić, że każda językowa lokalizacja gry będzie miała rożnych sponsorów - tak aby dostosowywać się do lokalnej specyfiki.
PS. Polecam także ciekawy artykuł o biznesie w grach online na blogu ANTYWEB.
2 komentarze:
Czy inną formą wirtualnego sponsoringu mogą być takie akcje jak wirtualnystadion.pl ? Tutaj TP się promuje promując za pomocą specjalego serwisu ideę Euro 2012 w Polsce i wspierając reprezent. To trochę jak odwrócenie tej relacji z gry, ale chyba też warto je uwzględnić
Oczywiście, wirtualnystadion to jest bardzo fajny przykład i w Polsce innowacyjny. Mnie się bardzo podoba.
Prześlij komentarz