Jakoś nie lubię tenisa a już w szczególności jego oglądania. Dwa razy w życiu byłem na meczach na żywo - raz podczas pierwszego J&S Cup, kolejny raz na całym Orange Prokom Open i nie byłem w stanie przekonać się do tego sportu. Emocji tam jak dla mnie wielkich nie ma, ogląda się to dość monotonnie. Jedno natomiast jest tam na pewno: duże pieniądze. Gdy dodać do tego siostry Radwańskie a Agnieszkę w szczególności to temat jest warty zainteresowania.
Mamy w Polsce gwiazdę na miarę Wojciecha Fibaka (który to moim zdaniem gwiazdą światowego formatu raczej nie był, ale wybił się zdecydowanie ponad polską tenisową przeciętność).
Agnieszka Radwańska jest na stałe sponsorowana przez Polski Związek Tenisowy oraz firmę Prokom Investments, dzięki której tenisistka może zarobić nawet 2 miliony dolarów. Tenisistka nagrała też reklamę proszku do prana Ariel, a ostatnio mówi się coraz głośniej o nowym dużym sponsorze.
Atmosfera więc zagęszcza się i przebąkuję się pomału, że to może być polska top gwiazda sportu a tym samym idealny kąsek dla kolejnych sponsorów. Ja jednak jakoś jestem sceptyczny, szczególnie w Polsce. Kilka powodów ku temu się narzuca:
- tenis to jednak w Polsce sport raczej elitarny. Przyciąga pieniądze (bo sponsorzy chcą zwrócić na siebie uwagę tej bogatszej części społeczeństwa) ale nie przyciąga tłumów kibiców na korty
- ma ten sport niby jasne zasady: jedna osoba zawsze wygrywa, ale "nie buduje story". Już wyjaśniam o co mi chodzi. Polacy mają w sobie taką ukrytą naturę, że zawsze są najlepszymi ekspertami od wszystkiego. W ten sposób oceniają akcje piłkarzy czy siatkarzy, skoki Małysza, wyścigi Kubicy, ale nie będą w stanie ocenić i opowiedzieć meczu tenisowego. Ten sport nie zbuduje swojej historii i nie powstaną wokół niego kontrowersje o których Polacy by sobie chętnie porozmawiali przy niedzielnym obiadku.
- na podstawie tego co do tej pory oglądałem i czytałem mam wrażenie, że Agnieszka Radwańska nie jest "medialnie wdzięcznym tematem". Choć akurat tu nie mam pewności bo należało by spytać co o tym myślą dziennikarze.
BTW: Czy ktoś widział reklamę Ariela z udziałem Agnieszki, jeśli tak to proszę o podesłanie. Nie wiem czy to ja mam już jakieś omamy, czy ta reklama bardzo szybko zniknęła z TV ina rzecz Karola Okrasy.
Z drugiej strony sportowy sukces Agnieszki Radwańskiej jest jak najbardziej do wykorzystania na świecie. Ranking tenisistek jest jeden i łatwo ocenić kto jest najlepszy. Mniej więcej taka sama wiedza na temat czołowych tenisistek jest w każdym innym kraju. Dokładnie tak samo jak w przypadku Roberta Kubicy. Warunek jest jeden - Agnieszka powinna na dłużej zagościć w pierwszej dziesiątce rankingu.
Tak czy inaczej najlepsze życzenia dla Agnieszki bo mało jest sportów indywidualnych tak wymiernych jak tenis w skali światowej i to co już jej sie udało osiągnąć zasługuje na gigantyczny szacunek.
poniedziałek, 2 czerwca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Ja akurat zaliczam tenis do moich ukochanych dyscyplin, zaraz obok gier zespołowych. Z zainteresowaniem oglądam turnieje Masters, a już Wielki Szlem to prawdziwa gratka. Przykro mi Wojtku, ale muszę zgodzić się z Twoją diagnozą w 100 proc. :) Jej potwierdzeniem jest choćby niska frekwencja na rozgrywanym niedawno w Warszawie turnieju pokazowym, finansowanym przez Suzuki. Przyjechały gwiazdy kobiecego tenisa (choć prywatnie wolę oglądać tenis w wykonaniu panów-stoi na wiele wyższym poziomie), nie zabrakło Radwańskiej i Domachowskiej, a na trybunach pustki... Jedyne, co zapamiętałem z turnieju to wygrana Marty z Dementiewą, jej kontrakt sponsorski z Suzuki, podpisany zaraz po turnieju na całe 2 lata i... przeziębienie Isi :)
Tenis nie buduje story? Bardzo ciekawe i słuszne podejście. Mistrz tenisowy to nie Kubica, który wyprzedził rywali, Małysz skaczący dalej czy Smolarek strzelający gole Portugalczykom. Zdecydowanie przy niedzielnym obiadku nie ma miejsca na opowieści o drop szotach, drajw wolejach czy top spinach :)))
Prześlij komentarz