Na liście ponoć pojawiły się Polkomtel oraz LG. Ja jednak chciałbym trochę ostudzić apetyty osób z Ekstraklasy, bo cała sprawa wydaje mi sie raczej formą nacisku na Orange niż realnymi negocjacjami.
Sprawa rozbija się o 60 milionów złotych rocznie, które Ekstraklasa chciałaby zarobić. Nie wierzę, żeby LG wydało taką kwotę. Firma jest co prawda jednym z największych polskich eksporterów a co się z tym wiąże ma duże przychody, jednak jest kilka ale...
- LG to firma koreańska a te są wybitnie ukierunkowane na sprzedaż, działania marketingowe też powinny być kierunkowane prosprzedażowo a sponsoring ligi z pewnością taki nie jest.
- Firma powinna dysponować budżetem na ten sponsoring w wysokości około 100 mln złotych - jeśli przyjąć 60% dla sponsorowanego, 40% na promocje sponsoringu. Pewnie drugie tyle by wynosiła cała reszta budżetu marketingowego, czyli wychodzi na oko 150-200 mln złotych. Szczerze mówiąc szczerze wątpię czy LG ma takie pieniądze w marketingu (dla porównania agresywny budżet Play szacowano na 250mln złotych), chyba że to będą pieniądze poza budżetem marketingowym.
Na taki wydatek na pewno stać za to Polkomtela, tylko czy ta firma naprawdę chce się zaangażować w piłkę nożną?
- Kojarzona jest bardzo bezpiecznie i pozytywnie z polską siatkówką - być może oba teamy zagrają na olimpiadzie. Po co w tym wszystkim ma się pojawić piłka...
- Jedyny powód jaki mi przychodzi do głowy to walka konkurencyjna z Orange, ale to by raczej świadczyło o małostkowości szefostwa Polkomtela bo na polu piłkarskim z Grupą TP i tak będzie im trudno wygrać.
- zamieszanie związane z aferami korupcyjnymi
- problem chuligaństwa
- coraz bardziej paląca kwestia rasizmu
- malutko kibiców na stadionach
- i niestety rozgrywki na niskim poziomie
W takim kontekście w pełni popieram to co powiedział mój kolega Mariusz Piaseczny do dziennikarza gazety Metro, że lidze nie należy się dziś nic.
Przedstawiciele Ekstraklasy twierdzą, że potencjalny sponsor zyska dużo więcej niż miało Orange:
Nazwa sponsora będzie się pojawiała w głównym wydaniu wiadomości w "Jedynce", a także w magazynie, serwisach w "Dwójce" i kanale sportowym TVP.
Tylko Panowie, samo pojawienie się nazwy nic nie znaczy dla sponsora. Marki mają już swoją rozpoznawalność na wysokim poziomie, teraz liczy się kontekst. A chyba mało która firma chciałaby swoją nazwę zobaczyć, tak jak to dotyczyło Orange np. w takim tytule "Piłka nożna - Orange Ekstraklasa. Dopuścił się czynnej korupcji".
5 komentarzy:
Polkomtel dementował plotki przedwczoraj:
"Polkomtel S.A. nie prowadził i nie prowadzi żadnych rozmów dotyczących sponsorowania rozgrywek piłkarskich oraz nie zamierza wspierać finansowo ekstraklasy i piłki nożnej również w przyszłości - poinformowała spółka w oświadczeniu.
Zostało ono wydane w związku z pojawiającymi się w mediach spekulacjami dotyczącymi ewentualnego zajęcia przez Polkomtel (operator sieci Plus) miejsca po PTK Centertel (sieć Orange), która sponsorowała ekstraklasę."
(PAP)
Nie bez znaczenia dla wartości produktu pozostaje przeniesienie cotygodniowego magazynu ligowego do TVP. Telewizja publiczna pokaże również na żywo 4 mecze w sezonie. Zasięg zdecydowanie większy niż Canal Plus i TVN razem wziętych. Może tym argumentem prezes Rusko przekona potencjalnego sponsora?
Znowu mnie oświadczenie Polkomtela jakoś ominęło - tym bardziej przekonuje się że to była forma nacisku na Orange.
A co z tego, że zasięg większy jeśli kontekst pewnie pozostanie negatywny. Nie widać zdecydowania w oczyszczaniu ligi. Gromy za to zbiera PZPN ale sama Ekstraklasa SA tez powinna się jakoś mocniej w działania oczyszczające angażować. Zyskaliby wtedy większą wiarygodność w oczach potencjalnego sponsora.
Mam świadomość klimatu wokół całej piłki ligowej. Podczas jednej z dyskusji o lidze, wszelkie racjonalne argumenty wybił mi kiedyś Adam Godlewski. Cytuję: - Polska liga jest jak żona. Niby nie doskonała technicznie, z widocznymi brakami, można na nią narzekać, ale jest... własna. I jak tu jej nie kochać?
W ten sposób myśli też statystyczny Polak. Gdy przychodzi do starcia Legii z Wisłą, przynajmniej na 90 minut z hakiem zapomina o przekupnych sędziach, obserwatorach, delegatach. Liczą się strzelane bramki, czerwone kartki i kontuzje. Czyli emocje, których mam wrażenie poprzedni sponsor Ekstraklasy nie potrafił właściwie wykorzystać.
Niby było wybieranie najładniejszego stadionu kolejki, zatrudnienie Smolika i Rojka do wykonania utworu kojarzonego z ligą ... Koń jaki jest każdy widzi. Trzeba pracować narzędziami, jakie są pod reką. A gdzie turnieje dla młodzieży, gdzie konkursy w przerwach meczów, gdzie hymn ligowy przed każdym meczem? Takie i podobne działania wyróżniają sponsorów rozgrywek ligowych w całej Europie (by nie szukać daleko T-Mobile Bundesliga w Austrii). U nas też można, nawet mimo niesprzyjającego klimatu wokół piłki.
Aż przypomina mi się Hegel - jeśli fakty się nie zgadzają, to tym gorzej dla faktów :)
Pewnie, że u nas też można. I rozumiem, że jest pewna irracjonalna czasami dawka emocji, która po meczy w którym drużyna grała fatalnie po raz kolejny wypycha człowieka na stadion.
Tylko sponsor powinien być jednak nieco bardziej racjonalny niż kibic. Orange starało się sponsoring powiązać z własnym biznesem m.in wprowadzając taryfę Orange Ekstraklasa. Z pewnością też liga pod ich wpływem stała się atrakcyjniej pokazywana.
Tylko cały czas sobie zadaję pytanie: czy tu i teraz będąc szefem dużej firmy wyłożyłbym mnóstwo kasy na sponsoring polskiej ligi? Być może tak ale pod warunkiem, że liga stanie się szybko wolna od tych wszystkich negatywnych kontekstów, którymi jest naznaczona obecnie. To można zrobić tylko pospołu z klubami i spółką Ekstraklasa SA. I tu pojawia się case ITI, Legii i żylety. I są coraz większe znaki zapytania czy to będzie realne w rzeczywistości.
http://nasza-pilka.blogspot.com/
Blog dla ludzi z piłkarską klasą
Prześlij komentarz