Tour de France był już niemal pogrzebany, jednak jak się okazuje nie do końca.
Rząd szkocki chciałby bowiem, by wyścig rozpoczynał się w Edynburgu lub Glasgow i oficjalnie zwrócił się z tym do organizatorów wyścigu.
Dla szkockiej autonomii może to być bardzo dobra strategia promocyjna, zapewniająca duże zainteresowanie mediów i jednocześnie w miarę bezpieczna, bo pozwala na unikniecie ewentualnych konotacji ze skandalami dopingowymi. No i do tego taki mały prztyczek w kierunku Londynu, ale to już takie ich wyspiarskie sprawy.
sobota, 29 grudnia 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz